sobota, 9 marca 2013

Pełzający knut endecki


Młodzi narodowcy to już stały element folkloru życia społecznego. Zakłócenia, zadymy podczas wykładów prof. Magdaleny Środy i Adama Michnika spotkały się z krytyką i normalną reakcją służb porządkowych, więc zdecydowali się na manifestacje innym sposobem.

Uczestniczenia, jak na Uniwersytecie Warszawskim, w debacie - w gruncie rzeczy im poświęconą - "Ksenofobia, Przemoc, Uniwersytet - Akademia wobec ruchów antydemokratycznych".

Nie wzięli udziału w debacie jako takiej, ale ją pogardliwie potraktowali. Urządzili happening z oklaskami podczas wystąpień panelistów i ocenami, jak w sporcie, pokazując punkty.

Młodzi narodowcy są akceptowani przez największą partię opozycyjną - PiS - która zabiega o ich głosy. Niedawna debata endecka w "Hybrydach" rozdzieliła role, jakie biorą na siebie poszczególne podmioty. PiS w Sejmie demontuje liberalną demokrację, a Młodzież Wszechpolska, a wkrótce zjednoczony Ruch Narodowy, zajmuje się życiem pozaparlamentarnym.

Adam Michnik nazywa to pełzającym zamachem stanu. Czy ona jest groźny? W którymś momencie dopełznie do jakieś spektakularnego aktu. Endecja nie wchodzi w spór, w debatę, takie formy ucierania się racji zwalcza. A staje się to o tyle groźne, iż endecja coraz sprawniej się organizuje.

Narodowcy chcą dopełznąć do skutecznego zamachu na demokrację, wolność, liberalizm. Aby narzucić swój endecki knut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz