piątek, 8 marca 2013

Tusk wygrał z tabletem



Nasza polityka stoi paradoksami. Wotum nieufności do rządu Donalda Tuska trwało pół roku z przyczyny tej, że PiS - a konkretnie prezes Jarosław Kaczyński - tak chciał.

Pół roku wałkowania to wystarczy, aby cokolwiek wywałkować. Zmielić na proch. I tak się stało. Na trybunie sejmowej wystąpił tablet wywałkowany. Tablet przemawiał 15 minut, a prezes zrobił do tabletu przypisy circa 2 godziny.

Małe literki przypisów i to mówione charakterystyczną dla Kaczyńskiego kursywą (emocjonalne) musiały przez publiczność zanurzoną w lekturze być pominięte.

Publiczność lubi dialogi (debatę), a nie mamrotanie w przypisach. I stało się w głosowaniu to, co miało się stać, i było wiadomym pół roku temu dla każdego, kto zna się na arytmetyce (sejmowej). Tusk wygrał.

Nietrudno wygrać z tabletem. Przypisy nie stanęły w szranki. Wygrany jest tylko tablet, który za friko otrzymał promocję na wszystkich kanałach telewizyjnych w Polsce i w przebitkach mediów zagranicznych.

Wygrały firmy produkujące sprzęt elektroniczny, a Tusk jak rządził, tak dalej będzie rządził. Acz przypisy będą nadal oralnie publikowane.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz