poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Prawicowy but miażdży Krystynę Jandę


Krystyna Janda dostała się pod prawicowy but, a ten będzie deptał, aż nie zmiażdży. Taka jego obcesowość.

Wybitna aktorka śmiała popełnić w maju tego roku wpis na FB o patriotyzmie. Nie jest on strasznie oryginalny, bo podobne rózróżnienie zrobiła wcześniej Maria Peszek.

Janda patriotyzm podzieliła na dwa końce kija: patriotyzm prawicowy i nowoczesny. Ten pierwszy to "herezja smoleńska", patriotyczne hasła z tłem "żydo-maso-euro-komuny", z "Jarosławem Polskę Zbaw!", tudzież z ikonografią krzyży w przestrzeni publicznej, jako tradycją maczugi na innych.

A patriotyzm nowoczesny to codzienność płacenia podatków, kasowanie biletów w komunikacji publicznej, głosowanie w wyborach, a nawet sprzątanie po psie.

Nie mogło się to spodobać prawicy i ich butom, którymi ścierają innych na miazgę, na pył. Janda spotkała się metaforyką godną Mniszkówny, czyli Karnowskich, tudzież innych Pereirów: "Janda to aktorka jednej rozhisteryzowanej roli. Świetnie by zagrała Kopacz w jakimś filmie". "Doceniona" została aktorka, a może dziennikarka w innym mniszkowaniu prawicowym: "Pani Janda to taka Olejnik kina".

Powyżej twórczość twitterowa. Na portalach braci Karnowskich i Sakiewicza zlustrowano Jandę z czasów IV RP, gdy jej Teatr Polonia raczkował. Piórem posła PiS i ówczesnego wicemarszałka mazowieckiego ds. kultury Arkadiusza Czartoryskiego aktorce przypomniano, że wzięła dotację miliona zł na remont sali kina Polonia.

A Janda tylko napisała, że się boi, a więc nie chce.



Teatr Polonia Jandy jest prywatny, w świetle jej patriotyzmu taki spec od kultury, jak Jarosław Gowin (nie wspominam nad-speca Kaczyńskiego) może zechcieć Polonię repolonizować i uczynić szefową komisaryczną Dałkowską, Zelnika, a może nawet Rewińskiego.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz