piątek, 21 sierpnia 2015

Porno z referendum (Dudy niekonstytucyjność, ale pisowskość)


Nie rozumiem urzędniczki Krajowego Biura Wyborczego, która w ciągu zaledwie dwóch godzin skrajnie zmieniła zdanie na temat liczenie frekwencji w podwójnym głosowaniu 25 paździenika: do parlamentu i referendalnym. Najpierw podała, że frekwencja będzie liczona razem, a następnie osobno.

W czym probem? Ależ osobno. Nawet gdy siedzenie mamy usadowione w jednym miejscu, możemy wykonywać dwie czynności. Przykład. W trakcie pracy w firmie, którą wykonujemy na komputerze np.w excelu, możemy otworzyć drugie okno i przełącząć na strony porno.

Dwie różne prace w jednym czasie i na osobistym siedzeniu? Owszem. To, co z tego, że za jedną płacą? Przecież ta druga jest bardziej męcząca, bo skrywana. Chyba, że mamy szefa (daj boże, że kobietę) i fascynuje się tak samo excelem, a jeszcze bardziej porno.

Prezydent Andrzej Duda właśnie zapoponował takie porno z referendum. Chce, aby ukrywać skłonności do grzechu, do nieprawości (nawet niekonstytucyjności), chce, aby dwie prace odbyły się jednego dnia, w jednym miejscu i na jednym osobistym siedzeniu.

Co to jest? Atlasami jesteśmy? Niektórzy może są uzależnieni od seksu (od porno), ale nie wszyscy dają się nabrać na tę chorobę. Konstytucjonaliści w większości są zgodni, że waga pytań podrzuconych przez Dudę jest niezgodna z Konstytucją, bo to nie są pytania ustrojowe.

Szkoda, że - powtórzę za prof. Wojciechem Sadurskim - nie przewidziano, iż prawo ustrojowe będą intepretować i podejmować decyzje konstytucyjne politycy cyniczni, albo niesamodzielni jak Duda.

Dlatego Duda mógł sobie pozwolić na okrutny żart i wnioskować do Senatu zgodę na podwójne głosowanie. Normalne - wybory do Parlamentu. I porno z referendum.

Tak to Duda okazał się polityczną Ciccioliną. Równie dobrze referendum mogłoby dotyczyć kwestii, jak na załączonym poniżej obrazku.

Więcej >>>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz