sobota, 8 sierpnia 2015
Premier Kopacz walczy z PiS i własnymi szeregami
Platforma chce nie przegrać z PiS? To dlaczego podstawia sobie nogi, strzela samobóje. Listy wyborcze z regionów, które spłynęły do centrali, może świadczyły o wewnetrznej demokracji w partii, ale ta partiokracja przedstawiała się bardzo kaprawo. Uczestnicy dialogów z afery podsłuchowej liczyli, że pamięć wyborców je skasowała.
Przeliczyli się, ale Ewa Kopacz zamiast rządzić musiała się zmagać z innymi chorobami platformersów i w rezultacie wyszedł chaos. A tak się nie zwycięża, tak się pogrąża. PO margines błędów został dawno wyczerpany, premier winna walnąć pięścią i nie cyckać się ze Stefanem Niesiołowskim, który swego czasu miał znaczenie dla polityki, dzisiaj to li tylko hreczkosiej.
Rozumiem zasługi Michała Kamińskiego dla premier Kopacz i PO, ale tego nie rozumie elektorat, który pamięć ma krótką, ale do takich zagwozdek - pamięć słonia. Roman Giertych wybił się na prawniczą niepodległość, ale sojusz polityczny z nim to katastrofa.
Co robi na jedynce w Poznaniu Szymon Ziółkowski? A dlaczego nie ma Anity Włodarczyk, ani Pawła Fajdka. Elektorat może pomyśleć, że Ziółkowski jest jak Kaligula, który wprowadził do senatu Incitatusa (konia), a sportowiec może zechcieć wystartować ze swoim młotem.
Dla mnie w polityce Ziółkowski ma tyle do powiedzenia, co jego młot. Koń może się uśmiać. Ewa Kopacz złożyła kapitalną deklarację po 10 godzinnym supermaratonie partyjnym: - PO należy do obywateli, a nie do aktywu partyjnego.
Piękne, zbyt piękne. To ilu obywateli było na tej hipernasiadówce? Pani premier, aby nie przegrywać, trzeba grać do przodu, ale nie tak jak przeciwnik pozwala, bo przeciwniem jest nie tylko PiS, ale i własne szeregi. Grać w otwarte karty z obywatelami, a szachrajów partyjnych zdyskwalifikować za bezrozumny doping. Piszę to jako obywatel, a nie żaden aktyw.
Więcej >>>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz