piątek, 7 sierpnia 2015

Teologia pisowska tożsama z upolitycznieniem religii

Andrzej Duda wykuwa nową teorię polityczną. Teologię pisowską, która jeszcze kilka lat temu nie była do pomyślenia. Jarosław Kaczyński silnie związał się ze środowiskiem radiomaryjnym i ten sojusz wyartykułowany został właśnie prezydenturą Dudy.

Na Krakowskie Przedmieście wraca cały sztafaż dewocjonaliów, obecnie będzie trudny do uprzątnięcia, bo wszelkie kółka różańcowe mają swego przedstawiciela w Pałacu Prezydenckim - Tego, Który Ratuje Hostię.

Magdalena Środa nazywa to ureligijnieniem PiS, a równolegle kler wyższy upolitycznił religię, katolicyzm.

Ta tendencja była do niedawna pokątna, wstydliwa. Prezes PiS używał jej na miesięcznicach, ale tylko jako maczugi na Bronisława Komorowskiego i Platformę.

Obecnie teologia PiS stała się jakby oficjalna, a sankcjonuje ją prezydent. Rytuały dewocyjne będą się wzmagać, bo zbyt wielu klientów z zakrystii będzie miało swoje interesy w Kancelarii Prezydenta.

O. Tadeusz Rydzyk uderzy w tony medialne: ilu jest katolików w Polsce i ile jest mediów stricte katolickich, tj. zarządzanych przez niego? Polityka multiplexowa Rydzyka dostanie wiatru w żagle.

Prędzej czy później musi dojść do kofliktu interesów: Duda, PiS a Rydzyk i jego wyższy kler. Czy Agata Kornhauser-Duda okaże się być "czarownicą", jak Maria Kaczyńska?

PiS nie tylko sobie zafundował ten nieuchronny konflikt z różnymi postaciami Kościoła katolickiego, ale przede wszystkim nam go zaserwował, bo ingerencja kółek różańcowych dotyczyć będzie nie tylko świata kultury ("Golgota Picnic", Nergal, itd.), ale konkretnych interesów ekonomicznych, własnościowych, ale przede wszystkim najporęczniejszego narzędzia: wartości chrześcijańskich.

Więcej >>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz