niedziela, 8 listopada 2015

PiS osiąga poziomy kompetencyjne, intelektualne i moralne, jak w przypadku ogłoszenia przez Dudę terminu pierwszego posiedzenia parlamentu


Monika Olejnik odgryzła się marnemu intelektualnie prof. Andrzejowi Zybertowiczowi, iż chciałaby, aby on rozwinął się intelektualnie.

Niespecjalnie to rozumiem, acz to prezydent Andrzej Duda winien dyktować poziom umysłowy, a taki doradca jak Zybertowicz zaniża go w rejony, o których pisał Stanisław Jerzy Lec. Będzie jeszcze gorzej, będzie dno, a Zybertowicz bedzie pytał: kto w kancelrii prezydenta puka od spodu.

Bo kolizji dat szczytu europejskiego na Malcie i pierwszego posiedzenia Parlamentu polskiego inaczej nie można nazwać pukaniem od spodu dna. To dno kompetencji.

Tym bardziej, że Zybertowicz u Moniki Olejnik przyznał, że prezydent o dacie szczytu nie wiedział. Wszyscy wiedzieli, tylko kancelaria nie wiedziała.

Przecież to podstawa urzędnicza: kalendarz. I nie wierzę Zybertowiczowi i tłumaczeniom urzędników Dudy. Niech nie robią idiotów z Polaków.

Jest zupełnie coś innego na rzeczy. Duda zagrał nie fair w stosunku do Ewy Kopacz i najprawdopodobniej z polecenia prezesa Kaczyńskiego.

Duda zresztą dalej uskutecznie grę planszową "Robić z Polaków idiotów". Mianowicie wypycha premier Ewę Kopacz, bo sam nie jest decyzyjny w stosunku do tematu, który będzie na maltańskim szczycie podejmowany: uchodźcy.

W wypadku Zybertowicza należałoby zarzucić mu, iż nie rozwinął się przede wszystkim moralnie. Reprezentuje immoralność (mgłby rozwinąć się intelektualnie i przeczytać powieść "Immoralista" Gide'a, więcej wiedziałby o sobie i przyjaciołach)

Ale jak w wypadku jego i prezydenta Dudy oraz ich zwierzchnika prezesa Kaczyńskiego ma zastosowanie Lec: kto puka od spodu dna?

Prawo i Sprawiedliwość. Takie wprowadzają poziomy kompetencyjne, intelektualne i moralne. Jakie osiągniemy piekło, który jego krąg (Dante)?

Oto jest pytanie IV RP.

Więcej >>>

1 komentarz: