niedziela, 24 lutego 2013

Demokracja popłynęła endeckim rynsztokiem w Radomiu


Politycy to nie poeci, dlatego muszą się umawiać na aktualnie nośne metafory. Na lewicy wzięcie ma "rozkrok". Metafora niekoniecznie wzięta z krawiectwa, ale z o wiele przyjemniejszej ekspresji. Ryszard Kalisz jest w rozkroku między SLD a Ruchem Palikota. U niego ten rozkrok może być duży, jak kontynent: Europa Plus. Czytam o innym rozkroku, mianowicie Grzegorz Napieralski rzecze, że "Pawłowicz to wytwór rozkroku Platformy Obywatelskiej".

Partia rządząca tak się rozkroczyła, a może nawet rozkraczyła, że "pękła w czasie debaty o związkach partnerskich". I z tego pęknięcia jest wzmiankowana Pawłowicz, to ją PO "urodziła".

Sprawa jest jednak poważna, bo Napieralski w ten "poetycki" sposób dochodzi do określenia genezy incydentu wtargnięcia narodowców na wykład prof. Magdaleny Środy na UW. Krystyna Pawłowicz rzeczywiście coś tam mówiła o wolności osobistej: dlaczego by nie mieli ludzie wyrażać swoich poglądów w kominiarkach.

Na manifestacjach "niepodległościowych", gdy wyrażający swój pogląd narodowiec chce cisnąć kawałkiem bruku, albo płyty chodnikowej, koniecznie musi ubrać twarz w kominiarkę, przynajmniej jakiś szal. To kibolstwo przeniesione ze stadionów otrzymuje polityczne usprawiedliwienie, a nawet medialne poparcie. Niedawno kibol Staruch, który przesiedział trochę w areszcie, użalał się w programie Jana Pospieszalskiego, jak to był maltretowany pałami przez policjantów i antyterrorystów. Nikt z nas tego nie sprawdzi, a konfabulacja u "niewinnie" siedzących to rzecz nagminna. Nakapał łez w telewizji, a Pospieszalski naszlochał się.

To endeckie kibolstwo płynęło dotychczas w jakoś regulowanym korycie marszów, manifestacji, służby porządkowe zabezpieczały, aby się nie wylało się na zewnątrz. Prędzej, czy później musiało to skutkować takim rozlaniem się, przerwaniem tam i popłynięciem rynsztokiem. Endecki rynsztok zdarzył się podczas wykładu Środy, a najświeższy rynsztok dopłynął do Radomia na wykład Adama Michnika "Pułapki na drodze do demokracji".

Kibolstwo było ubrane w obowiązującym ich modnym szyku: w kominiarkach i maskach, wykrzykiwało hasła: "Narodowy Radom" i cokolwiek inne spleśniałe: "Precz z komuną", "Żądamy wolności słowa".

Demokracja nasza stanęła faktycznie w rozkroku i popłynęła endeckim rynsztokiem. Czy ten nurt jest do zatrzymania, opanowania? Jak zwykle wiele zależy od polityków. To od nich wyszło to przyzwolenie, bo oni  z tego korzystają. Czy można się spodziewać zdecydowanych słów potępienia? Nie od tych, którzy w rynsztoku odnoszą korzyści.

Widzę to czarno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz