sobota, 2 lutego 2013

Pielgrzymi PiS na Jasną Górę dojechali luksusowymi samochodami




Parlamentarzyści dojechali swoimi luksusowymi samochodami na 24. pielgrzymkę parlamentarną na Jasną Górę. Później rozliczą przebieg samochodu i gotówkę, którą im pobrano z kont na stacjach benzynowych, w Kancelarii Sejmu.

Nie wiem, dlaczego pielgrzym kojarzy mi się z pieszym marszem i kosturem, którym się podpiera. Jako że gros pielgrzymujących parlamentarzystów jest z PiS, to tym kosturem musi być brak laski marszałkowskiej (w posiadaniu przedstawiciela partii rządzącej), pozostaje więc im kierownica samochodu.

Homilię wygłosił zasłużony dla opozycji abp Wacław Depo, co to jakiś czas temu chciał rozwiązania Sejmu, pielgrzymom PiS wyłożył, co to jest antropologia. A co to jest? Proszę bardzo: "Nauka o godności człowieka". Oceniałem, że nauką o godności człowieka jest na ten przykład kodeks honorowy Boziewicza, ale widocznie się myliłem.

Inny passus hierarchy też jest godny przytoczenia: Jeżeli "każdy człowiek dla siebie jest prawem i normą, to prowadzi do samopogardy, agresji i samounicestwienia".

Abp Depo mógł nie zauważyć, że przybyli do niego pielgrzymkowymi samochodami parlamentarzyści, co to stanowią prawa i normy dla każdego człowieka.

Hm, można to też zrozumieć, że parlamentarzyści PiS w Sejmie i Senacie nic nie robią, nie stanowią prawa w izbach ustawodawczych, bo ono już jest, pochodzi o Boga, a deputowani tylko pierdzą w ławy poselskie i za produkcję smrodów pobierają pokaźne diety, za które kupują samochody, którymi dojeżdżają na pielgrzymkę, którzy... Itd.

Hm. To hierarcha jest przewrotny i ironiczny. Jeżeli tak jest, to ma mój szacun.

Oczywiście, że tak nie jest. Powspominali sobie hierarchowie i parlamentarzyści, jak to są atakowani, bo "nasza epoka jest postnowoczesna, postmetafizyczna, postdemokratyczna, posthumanistyczna i postchrześcijańska".  Ufff, wystarczy tych post w ustach abp Depo. A kiedy to Kościół był demokratyczny i nowoczesny? Jeżeli brakuje demokracji w Polsce, to hierarcha powinien się cieszyć, ma legitymizację do sprawowania swojego urzędu tylko od papieża, nie jest z nadania wierzących.

Ten atak na Kościół, o którym wspominał kler i parlamentarzyści na Jasnej Górze, to machnięcie się żarówkami z atramentem na obraz "królowej Polski". Facet nie trafił jednak. Zawędrował do psychiatryka, ale nie dlatego, że nie trafił, ale dlatego, że klepki mu w umyśle nie trafiają na właściwe miejsca.

W każdym razie szwadrony PiS ofiarowały się, bronić "świętości ołtarzy na ziemi polskiej" - jak powiedział szef parlamentarzystów PiS Mariusz Błaszczak - "w imię naszej przyszłości i tożsamości narodowej".

Czyli obrońcy PiS powrócą samochodami na Wiejską do twórczej czynności pierdzenia w ławy poselskie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz