niedziela, 10 lutego 2013

Grób Palikota


Ruch Palikota w środę ma podjąć decyzję o usunięciu Wandy Nowickiej z klubu parlamentarnego. Nie dziwię się im, po kompromitacji lidera, Janusza P., który wsławił się gwałtem nadto retorycznym, przede wszystkim gwałtem publicznym na Nowickiej, inni przystąpili do "gwałcenia" wicemarszałkini Sejmu.

Można było w mediach usłyszeć: Ja jestem następny. Palikot wykopał sobie grób (nie tylko polityczny) i Andrzej Rozenek może przystąpić do pisania nekrologu lidera.

Janusz Palikot. Nawiasy, a w nich daty politycznego urodzenia i zejście bez chwały i męskiego honoru. Podtytuł tego nekrologu - tuż pod imieniem i nazwiskiem - może być: Od pucybuta do pucybuta. Palikot zaczął pucować buty Donaldowi Tuskowi swoimi rajskimi milionami, przy okazji fundnął "Ozon", a wraz z nim swoje potomstwo (publicystyczne) Szymona Hołownię.

Hulał, hulał, że prawie kariery politycznej nie przehulał. Grób w PO okazał się tylko przedwczesnym pogrzebaniem go, o czym zawiadomił opinię publiczną, że "wieści o jego śmierci są przedwczesne". Wprowadził swój Ruch do Sejmu z trzecim wynikiem. A ten sukces dał mu większego kopa, niż marihuana dowartościowana jakąkolwiek heroiną. Prawdziwa "heroina" Nowicka okazała się złotym strzałem (Rozenek, pamiętaj o tym przy pisaniu nekrologu byłego szefa).

W międzyczasie przybił na drzwiach kościoła, jak Marcin Luter, akt apostazji, który prawnie (kanonicznie) wisiał na zardzewiałym gwoździu. Wówczas powstały podejrzenia, że myśl polityczna Palikota to ledwie rdza. Puch rdzy - że strawestuję A. Mickiewicza.

Bo rdza posypała się z idei, gdy męska część Ruchu Palikota dokonała "gwałtu zbiorowego" na Nowickiej. Okazali się tylko szemranymi bohaterami post-nowoczesności.

Przechodniu! Jak miniesz Palikota, nie czyń wzmiankowanemu tego, co on czynił. Nie wyrósł na nikogo znacznego, choć jako pucybut zapowiadał się na kogoś znacznego. Skończył tam, gdzie zaczynał. W nicości.

(prawa autorskie do tego nekrologu zastrzeżone)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz