piątek, 1 lutego 2013

Patałach z PiS




Co za patałach z tego Kuchcińskiego (PiS). Marek zresztą  ma na imię, którego nie pamiętam. Bo po co?

Ba, dowiedziałem się, że ten ktoś jest wicemarszałkiem. Musi być jakimś tajnym urzędnikiem, nie wychyla się, w ogóle jest niewidoczny. A jak gdzieś kiedyś się odezwał, myślałem, że to żart. Kompletny niezguła.

Musi lizać odpowiednie części Kaczyńskiemu, że go posadowił na wicemarszałka. No i się nie wychyla, wierny, jak wesz.

Ta wesz nie oddała całej premii 45 tys. zł na cele charytatywne, jakieś tylko 13 tys. z hakiem i to na fundację kolegi.

Wesz i to dorodna. A reszta, jełopie? Oddawać. Siedzi na fotelu marszałka Sejmu i pierdzi w laskę marszałkowską.

Inni zmuszeni, aby oddać - oddali całość na szczytne cele. A nawet Wandę Nowicką Ruch Palikota zdjął z funkcji wicemarszałkini.

Ot, napisałem o tym kimś z PiS, choć nie powinienem, bo dzień jakiś ubogi w wydarzenia polityczne. Trzymając się tematu, podoba mi się postawa Donalda Tuska.



Pytany premier o kandydaturę Anny Grodzkiej, powiedział: - Seksualność nie powinna nikogo faworyzować, ani dyskwalifikować.

Tusk ma klasę? Ma.

Zapewnił, że nie ma oporów w głosowaniu na posłankę Ruchu Palikota.

Tusk to ktoś, a te nasze wszy to impotenci. Nikt mi nie powie, że Kaczyńskiemu cokolwiek stanęło na wysokości zadania, włącznie z rozumem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz