czwartek, 15 listopada 2012
Duch Leppera
Bogdan Gasiński pozwał Donalda Tuska za wywołanie alarmu bombowego w sądzie. Gasiński to ten niezrównoważony, który informował Andrzeja Leppera o lądowaniu Marsjan, czy talibów (nie pomnę) w Klewkach.
Gość przypomina o sobie pozywając premiera. Powinien sobie o Gasińskim przypomnieć zakład zamknięty w Tworkach.
W każdym razie pozew musiał złożyć bez kaftana bezpieczeństwa. Premier podobno zeznając w styczniu 2011 roku w sprawie posądzenia o korupcję (Lepper oskarżył w 2001 roku Cimoszewicza, Olechowskiego i innych o korupcję na podstawie szuru-buru tegoż Gasińskiego).
Podczas tego ostatniego przesłuchania Tuska w prokuraturze w tej właśnie sprawie, miał miejsce alarm bojowy. Gasiński uważa, że to z inicjatywy premiera, aby odciągnąć media i opinię od sprawy.
Ot, idiota teraz pozywa. Zatem duch Leppera jakoś odżywa:
Zeznania Tuska w sądzie poprzedził alarm bombowy. "Ewakuacja sądu spowodowała, że media nie zauważyły, iż w procesie kryminalnym w charakterze świadka uczestniczył premier Donald Tusk, co jest, trzeba przyznać, wydarzeniem wyjątkowym" - pisała wtedy "Polityka". Według niej Tusk przez dwie godziny odpowiadał na pytania Gasińskiego; sąd niektóre uchylał jako niezwiązane ze sprawą. Więcej pod tym linkiem
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz