niedziela, 25 listopada 2012

Okrągły Stół - sukces Polski


Okrągły Stół nie jest problemem, ale pamięć o nim i definiowanie celów politycznych dzisiaj. Polska przechodziła z rąk klasy politycznej, która arbitralnie została narzucona w Moskwie. Eksperyment sowiecki się nie powiódł, okazał się nieuniwersalny.

Dla polskich władz kraj to był "gorący kartofel" - chcieli rządzić, ale nie wiedzieli jak w ramach narzuconej gospodarki socjalistycznej (scentralizowana i wszyscy zatrudnieni). Była niewydolna pod każdym względem - zysku i produkcyjnym. Do tego społeczeństwo odrzucało niedemokratyczny mechanizm wyłaniania władz.

W takim stanie komuniści przystąpili do dzielenia się władzą z opozycją, którą była szeroko pojęta "Solidarność", skupiająca cała ówczesną opozycję (de facto - niemal wszystkie siły polskie polityczne).

Wówczas Lech Wałęsa objawił swój geniusz. Dla mnie zagadkowy - bo nie w pełni go pojmuję. Na pewno nie bez znaczenia na postawę i ów geniusz Wałęsy miały wpływ kadry eksperckie "Solidarności", w której byli najlepsi Polacy - nigdy już to się nie powtórzyło i nie powtórzy w historii.

Po 1989 roku historia Polski dostała ogromnego przyśpieszenia. I jeszcze raz geniusz Wałęsy dał znać o sobie. Najpierw wizjonerski niewielki artykuł Adama Michnika "Wasz prezydent, nasz premier". Desygnowanie Tadeusza Mazowieckiego na premiera była najlepszym rozwiązaniem wówczas, jakie mogło być podjęte. A wicepremierem od reformy ustroju gospodarczego został Leszek Balcerowicz.



Wówczas geniusz Wałęsy zaprzestał działalności, już nigdy nie powrócił do szefa "Solidarności". Ten geniusz był przede wszystkim wspólnym dobrem opozycji, a już wówczas rządzących.

Wałęsa nie zawiódł, bo potrafił korzystać z najlepszych. Można określić także, że słabością "Solidarności" był wszystkoizm, bo w jednej drużynie OKP (Obywatelski Klub Parlamentarny przy Lech Wałęsie) grali wszyscy - Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Michnik, Jarosław i Lech Kaczyńscy, Jan Olszewski, Donald Tusk, Leszek Balcerowicz, Władysław Frasyniuk i wielu, wielu innych.

Potem wszystko się rozpieprzyło i mamy to, co dzisiaj mamy. Czytajmy książki o tamtym czasie, w tym wielkiego Tadeusza Mazowieckiego, który mówi o tym w wywiadzie dla Onetu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz