piątek, 9 listopada 2012

Szkodnik Kaczyński




Polska cierpi na brak autorytetów, które potrafią jednym słowem, wystąpieniem uporządkować rozgardiasz społeczny i polityczny.

A takim powinien być Zbigniew Brzeziński, jak kiedyś Leszek Kołakowski.

Dla umysłów, które potrzebują jasności i potrafią nią się posługiwać, tak jest. Polityków jednak mamy beznadziejnych, a do takich należy - niestety - Jarosław Kaczyński, który ma się dobrze. Prezes PiS z dużą częstotliwością powie horrendalną głupotę, zwolennicy tę pokraczność za wszelką cenę tłumaczą, krytyczni komentatorzy życia politycznego - obśmiewają, ironizują.

I jakoś w tej naszej normalnej nienormalności żyjemy, funkcjonujemy. Już niewielu potrafi powiedzieć i przeciwstawić się, że to jest chore. Pośrednio się przyzwyczailiśmy, zaraziliśmy.

A Kaczyński jest największym szkodnikiem, jaki się zdarzył krajowi od dawna, dawna. Tyle, ile prezes PiS naknocił, najstarsi Polacy nie pamiętają.

Oto najważniejszy cytat z rozmowy Katarzyny Kolendy-Zalewskiej z wybitnym umysłem Brzezińskim, warto je wygrawerować w szarych komórkach:



Mówienie o zamachu bez wyraźnego wskazania, kto jest za niego odpowiedzialny, ale sugerując jednocześnie, że jest to rząd polski, a może Sowieci, a może i razem, to to jest coś tak wstrętnego i tak szkodliwego, że mam nadzieję, że osoby bardziej odpowiedzialne w opozycji rządowej się jakoś inaczej do tego odniosą. Bo to jest strasznie wredna robota, robiona widocznie przez parę osób cierpiących na jakieś psychologiczne trudności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz