środa, 28 listopada 2012

Scenariusz "Smoleńska" - propozycja


Daniel Olbrychski przyznał, że zagrałby w "Smoleńsku", gdyby film nie odbiegał od idei szekspirowskiej, nie był wciskaniem kitu do głów widowni. Zagrałby nawet Antoniego Macierewicza.

Wyobrażam sobie taki film, choć Antoni Krauze już podał schemat fabuły - scenariusza jeszcze nie znamy - iż będzie zbudowana podobnie, jak Andrzeja Wajdy "Człowiek z marmuru", w którym główną bohaterką była dziennikarka. Podejrzewam, że z Ewy Stankiewicz zrobi kogoś na kształt Matki Polki i do tego dziewicę. Patrioci ten schemat przyjmą z aplauzem.

A jednak marzy mi się Olbrychski jako Macierewicz i to szekspirowski. Policmajster PiS mógłby być - bo jest - kimś w rodzaju Falstaffa (w polskiej literaturze odpowiednikiem jest Zagłoba), który mityzuje każdy swój czyn.

Falstaff, czy też Onufry Macierewicz, byłby narratorem i jego wypowiedzi winna spinać, jak w schemacie Krauzego, katastrofa smoleńska. Macierewicz czekający na przyjazd kolumny prezydenckiej oczekiwał swojego Henryka IV w Katyniu. Gdy dowiedział się o katastrofie tupolewa, wziął nogi za pas i czmychnął z Rosji, gdyż jego umysł uruchomił odwieczną obawę patriotów: Rosjanie wszystkich Polaków będą mordować.

Podobnie uczyniłby szekspirowski Falstaff, a potem by opowiadał o swoim bohaterstwie, iż udał się na miejsce zgliszcz tupolewa, zanim pojawiły się rosyjskie służby ratunkowe i już zaczął dochodzić prawdy o zamachu. Falstaff wyolbrzymiał swoje zasługi, a wrogowie z każdym zdaniem się podwajali.

Czyż nie jest tak z naszym Onufrym Macierewiczem. Jego działalność w sejmowej komisji ds. zbrodni Tuska i Putina to wynajdywanie i wymyślanie kolejnych teorii spiskowych i zamachowych. Podobnie jak Sherlock Holmes przymierza teorię i bada, czy pasuje do znanych faktów. Jakiś czas teoria żyje w narodzie pisowskim i pozapisowskim, jest odrzucana przez krytykę. Macierewicz następnie wymyśla kolejną, która jest zdecydowanie lepsza od poprzedniej. Kuratorem teorii Macierewicza jest następca Henryka IV, Henryk V, czyli w realiach polskich Jarosław Kaczyński.

Ostatnia teoria o dwóch wybuchach tak się Henrykowi V spodobała, iż w języku szekspirowskim wykrzyknął "zbrodnia niesłychana" (no, mickiewiczowskim).

Ten schemat fabularny z Onufry Macierewiczem o wiele bardziej przystaje do wiedzy o katastrofie smoleńskiej, niż zapożyczenie z Wajdy, ze Stankiewicz w roli dochodzącej prawdy. Taka fabuła nie wydaje się zbyt nośna dramaturgicznie i może być dla świata mało uniwersalna. Macierewicza jako Falstaffa odczytają wszyscy na świecie, a na pewno na obszarze języka angielskiego. Przecież o to chodzi, wszak mógłby pojawić się wątek z Macierewiczem i Anną Fotygą (kumoszka z Windsoru), którzy zabiegali w USA o powołanie komisji międzynarodowej. Krauze powinien uświadomić swoich sponsorów politycznych, iż w proponowanym przeze mnie schemacie fabularnym dużo łatwiej o najwyższe laury artystyczne, myślę o Oscarze, a także polityczne cele (komisja międzynarodowa).

Ten schemat "Smoleńska" podaję Krauzemu pod rozwagę. Proszę pamiętać o moim copyright. Nie zapominać o Olbrychskim, który mógłby zagrać rolę Onufrego Macierewicza.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz