niedziela, 6 stycznia 2013

Kibole na Jasnej Górze



Kibice sportowi wykazują przywiązanie do barw narodowych i klubowych. Mniej więcej taka jest kolejność kibicowania lepszym od nas w sportach. Nie każdy jest kibicem, ale każdy z nas jest Polakiem.

Polak kibic udaje się na stadion lub otwiera kanał sportowy w tv i poddaje się emocjom, jedni bardziej złożonym, inni mniej - prymitywnym. Taka jest potrzeba ekspresji.

Wśród kibiców jest margines, który do ekspresji dodaje to "coś". Jest to z pogranicza bezprawia. Wówczas kibic po przekroczeniu takiej granicy staje się kibolem. Marginesem kibiców. Ten margines jest apolityczny, bezradny wobec prawa.

Prawo jest instytucjonalne i kibolowi dobiera się do czterech liter. Bezradny kibol przegrywa z porządkiem. Temu naruszającemu porządek prawny kibolowi w sukurs przyszli politycy, którzy wszędzie szukają elektoratu. Dowartościowany w ten sposób kibol stał się kibolem politycznym, acz jego poglądy nie mają żadnego znaczenia.

Kibol z marginesu dostał się do politycznego mainstreamu, tymi samymi metodami jak na stadionie margines będzie bronił swojego zwierzchnika politycznego, bo z nim się utożsamia. W ten sposób PiS wszedł w posiadanie marginesu kibiców - kiboli.

Partia Jarosława Kaczyńskiego ma taką, a nie inną wyżymaczkę, jest nią Kościół. Kibole przez Kościół muszą być przetrawieni, zmieleni, wyżęci, przetworzeni.

To, co zdarzyło się w wigilię Trzech Króli, w sobotę 5 stycznia na Jasnej Górze jest li tylko seansem wyżymania kiboli.

Kibole dostali wsparcie od kapłana w kazaniu: "Środowisko kibiców znajduje się wśród wykluczonych przez establishment, nie za chuligaństwo, ale za niezależne myślenie, patriotyczne inicjatywy, manifestowanie przeciw arogancji administracyjnej".

Tak wydrążonym kibolom po seansie wyżymania pozostaje tylko wznieść okrzyk: "Donald, matole, tu są kibole" i "Na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści". Ikonosfera w takich seansach jest podobna, tym razem flary zamiast brunatnych pochodni.

Margines, kibole, wyrzutki - czy jak ich nazwiemy - to tylko część brunatnej Polski. Wykorzystywana będzie w różnych sytuacjach, jest to gwardia, awangarda, taran, którym można uderzyć.

PiS i Kościół poprzez takie praktyki wykluczają się z porządku prawa, nie stanowią większości, gdyż wówczas w kraju panowałoby bezprawie. Ale nie raz mniejszość dochodziła do władzy i bezprawie stanowiła prawem.

Czy to grozi Polsce? Bardziej dzisiaj, niż kiedykolwiek wcześniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz