wtorek, 1 stycznia 2013
Sakiewicza manna z nieba i kołki osikowe
Redaktor Tomasz Sakiewicz wypasł się wraz ze swą "Gazetą Polską" na Smoleńsku. Tygodnik robił bokami, jego zawartość nie mogła być tolerowana przez jakikolwiek krytyczny rozum, ale katastrofa smoleńska okazała się dlań manną z nieba.
Ten dar przeciętny dziennikarz potraktował poważnie. Talentu Sakiewiczowi nie przybyło, bo on z innej materii powstaje, lecz Smoleńsk został wyobracany na wszelkie możliwe sposoby i nie widać jego końca. Z rozumem dawno się na łamach tego pisma pożegnano, nikt tam zresztą za czymś podobnym nie tęskni.
Sakiewiczowi jednak apetyty na mannę rosną, podzielił się swoimi oczekiwaniami na nowy rok na swoim blogu, na którym snuje proroctwa. Przeciętniak chce obalać rząd Donalda Tuska. Jeżeli nie uda się to Jarosławowi Kaczyński w zapowiedzianym na styczeń postawieniem wotum nieufności Tuskowi, Sakiewicz klepie po ramieniu prezesa PiS, aby się nie martwił.
Jak Ferdynand Kiepski "ma plana", Sakiewicz ma też plan. Nasz publicystyczny Ferdek ulicznymi akcjami chce obalić Tuska: "wbiciem kołka osikowego w zmurszały układ". W 3. rocznicę katastrofy smoleńskiej, manny z nieba dla kiepskiego redaktora, ma powstać "miasteczko namiotowe w okolicach Sejmu".
Oprócz kołka "osikowego" Ferdek Sakiewicz ma też szklaną kulę, z której wróży, iż "kolejnymi kompromitującymi gabinet Donalda Tuska faktami dotyczącymi katastrofy smoleńskiej i doniesieniami o aferach, poparcie dla obozu rządowego spadnie poniżej krytycznego minimum".
Jedno zdanie, a mary, które dojrzał w szklanej kuli Kołek Sakiewicz, windują go jako lidera we wszelkich rankingach bzdur. Jaki nowy fakt dotyczący katastrofy smoleńskiej miałby kompromitować gabinet Tuska? Czyżby amerykańskie służby wreszcie odtajniły rozmowę Jarosława Kaczyńskiego z Lechem na kilkanaście minut przed katastrofą smoleńską? Jaka afera rządowa miałaby dotrzeć do mroków rozumu Ferdka Sakiewicza? Jakie jest minimum poniżej, którego spada poparcie? Itd.
Nikt, kto na przestrzeni jednego zdania popełnia tyle gaf logicznych, nie winien nazywać się dziennikarzem, ale może to nie dotyczyć pewnego rodzaju kiepskich Ferdków publicystycznych.
Nie będę już podkreślał tych kołków osikowych i poetyki horroru, bo wampirem dla Polaków pozostaje polityk Kaczyński, który dla wspólnego dobra ojczyzny niczego nie wniósł, za to wysysa z narodu emocje i witalność do swoich dążeń. Możliwa może być odpowiedzialność prezesa PiS za śmierć bliźniaka.
Rozumiem, że Sakiewicz w Polsce czuje się dobrze, gdy może uchodzić za dziennikarza, piszącego tak beznadziejnie źle, gdy może dzielić się swoimi nielogicznymi wywodami publicystycznymi i liczyć na kolejną mannę z nieba.
Jak kogoś takiego, jak Sakiewicz nazwać, aby było właściwym dla tego rodzaju postaci? Kołek? Wampir? Osiką drżącą przed rozumem? Dla mnie ktoś taki nie jest żadnym patriotą, a wręcz kimś przeciwnym. Funkcjonuje w przestrzeni medialnej i wbija te swoje kołki osikowe.
Takie kołki osikowe może wbijać tylko kolokwialny kołek, któremu z rozumem nie po drodze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz