sobota, 26 stycznia 2013

Kwaśniewski jako słup reklamowy


Właściciel "Wprost" Michał Lisiecki zna się na PR. Odrobił lekcje, bo przekuwa kryzys na promocję konkretnego tekstu i swojego tygodnika. Sytuacja w segmencie tygodników opinii jest trudna, papier odchodzi do lamusa. A Andrzej Stankiewicz wywija mu numer, pisze o finansach Aleksandra Kwaśniewskiego. Nie jest to materiał śledczy, gdyż Stankiewicz tego typu dziennikarstwa nie uprawia. Niemniej trochę popukał w doniesienia o Kwaśniewskim, gdzie to zapuścił swoje macki były prezydent, aby pobuszować w kieszeniach tych, którzy w nich szmal mają. Głównie pisała o tym "Wyborcza" i pewnie wyszło dziennikarzowi, że Kwaśniewski porusza się w świecie finansów niestandardowo.

Piszę na nosa, bo tekstu "Wprost" przecież nie znam. W każdym razi wylatuje z fotela naczelnego Michał Kobosko, który taki tekst chciał puścić, a wlatuje klasyczny dziennikarz śledczy Sylwester Latkowski. Branża jednak nie poprzestaje, zapuszcza żurawia w sprawy "Wprost", szczególnie konkurencja. Pisząc nieoględnie, że nieładnie Lisiecki postępuje, w pracę dziennikarzy ingeruje.

Właściciel znajduje wyjście. Tuż przed ukazaniem się nowego numeru na Facebooku i Twitterze informuje, że materiał ukaże się w najnowszym numerze poszerzony o wywiad z "pomówionym" Kwaśniewskim. Widzicie - zdaje się mówić Lisiecki - standardy u mnie muszą być zachowane. A podtekst tego komunikatu na portalach społecznościowych jest następujący: kupujcie "Wprost".

W ten oto sposób były prezydent stał się słupem reklamowym tygodnika.


1 komentarz:

  1. Hello! Wybitnie zajmująca notka, jak zresztą cały blog. Pojawiłem się tu nieplanowanie, jednakże z pewnością pojawię się kolejny raz. Tymczasem – w rewanżu sugeruję odwiedzenie tej strony. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń