wtorek, 15 stycznia 2013

Rekompensata za pierdzenie


Zbigniew Romaszewski nie dostał rekompensaty 240 tys. zł za opozycję w PRL-u, ale dlatego, że przekiblował dwa lata. Wychodzi na, że miesiąc za kratami w niewolnym państwie kosztuje suwerenne państwo 10 tys. zł. Dużo? Gdy się wliczy odsetki, to średnio. Wyjdzie tyle, ile dzisiaj Romaszewski pobiera emerytury.

Acz Romaszewski nie jest zadowolony z tego, co dzisiaj dostaje, bo nie starcza mu na godne życie. Czy Romaszewski odkładał po 1989 roku, gdy wreszcie wywalczył wolne państwo?

Wychodzi na to, że nie odkładał, bo nie może godnie żyć. Gdy piastował funkcje z demokratycznego mandatu, żył sobie całkiem nieźle. Żył godnie. Ale mógł nie dostać się do parlamentu, wówczas żyłby niegodnie - tak, jak dzisiaj.

Romaszewskiemu zatem żyje się godnie, gdy jest przez wyborców wybierany, czytaj: przez tych, którzy żyją niegodnie, bo mogą sobie pomarzyć o 6 tys. zł niegodnych dla Romaszewskiego. Może Romaszewski powinien mieć pretensje do wyborców, pospólstwa, które żyje niegodnie i na dokładkę go obecnie nie wybrało.

Nie każdy jednak mógł siedzieć w PRL-u. Ten zaszczyt przypadł Romaszewskiemu, bo walczył o to, aby zasiadać w parlamencie. Udało się z wolnością, więc Romaszewski może dochodzić swego.

A co zrobił Romaszewski po 1989 roku? Nie wiem. Rękę podnosił. bo jakiś prezes kazał, to pewne. Może jakiś projekt ustawy pisał. Ale za jakie pieniądze? O takich pospólstwo mogłoby sobie pomarzyć. Czasami był widoczny w mediach, niczego głębszego nie powiedział, acz w swoim mniemaniu - słusznego.

Romaszewski rekompensatę dostał za pierdzenie w parlamencie wolnego kraju, bo gdyby to był PRL, to mógłby sobie tylko pomarzyć i możliwe, że niebieskie migdały snuć za kratami, pierdzieć też.

Dlatego drogie pospólstwo, jeżeli chcecie, aby Romaszewski godnie żył, głosujcie na niego w następnych wyborach. Życie godne za pierdzenie w ławach parlamentu to dla Romaszewskiego rekompensata za siedzenie w więziennym PRL-u.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz