Poeta Jarosław Marek Rymkiewicz od dłuższego czasu uważa, iż mitem założycielskim niepodległości kraju powinna być przelana krew. Po 1989 roku tę krew widział w jednym obozie - postkomunistów. Kilku albo i więcej polityków PRL-u winno wg poety zawisnąć na drzewach (jak te liście), albo po prostu lud zachęcić do utoczenia z nich krwi. Byłoby to samoistne samooczyszczenie narodu. Takie jest przesłanie głośnej eseistyki z tomu "Wieszanie".
W "Gazecie Polskiej Codziennie" wypowiada się o Powstaniu Styczniowym 1863. Przeciwstawia sobie dwie postawy. Kolaborantów, których utożsamia z obecnymi władzami i prawdziwych Polaków patriotów, którzy nie boją się położyć na szali swego życia. Jeden z portali prawicowych, który ten wywiad z poetą omawia, opatruje go charakterystycznym obrazkiem, wskazując, gdzie ci kolaboranci się znajdują.
Dzisiejsi urzędnicy państwowi i publicyści mainstreamowi to dla poety carscy urzędnicy:
- Oficjalna wersja rządzących elit brzmi, że powstanie styczniowe to nieodpowiedzialne, szkodliwe marzycielstwo Polaków. Wypowiedzi niektórych rządowych publicystów właściwie niczym nie różnią się od wykładni obowiązującej po powstaniu styczniowym prezentowanej przez carskich urzędników.
Jedni myślą z natchnieniem o ojczyźnie, a inni po prostu balują, bawią się. To następna dychotomia, wg której Rymkiewicz dzieli Polaków:
- Podłe powstanie” – tak mówią, kilkanaście lat po powstaniu styczniowym, zruszczeni bohaterowie opowiadania Stefana Żeromskiego „Echa leśne”. Wcale bym się nie zdziwił, gdybym teraz usłyszał w reżimowej telewizji takie sformułowanie. No bo to przecież było podłe – wszyscy zginęli lub poszli na Sybir. Jak tak można – przelewać niepotrzebnie krew i ginąć za Polskę – kiedy można żyć wesoło i balować na salonach.
Zupełną nowością antropologiczno-socjologiczną jest wprowadzenia pojęcia: polska cywilizacja. Proszę się na chwilę nad tym terminem zatrzymać. Jest on do imentu bzdurny, ale dla dużej części Polaków nośny. Otóż polska cywilizacja jak Feniks przegrywa, ale po to, aby się odradzać. Takie klimaty. Weźmiemy w dupę (jest zima), ale przyjdzie wiosna i się odrodzimy. To chłopskie myślenie. Rymkiewicz nie zadaje sobie pytania podstawowego: ile razu ludzie „polskiej cywilizacji” mogą umierać. Wg poety po śmierci mamy żyć. To upiorne myślenie. W takie ujmuje Rymkiewicz słowa:
- Historyczna prawda zaś jest taka, że każde nasze powstanie, każde zachwianie nie tylko polskiej tożsamości, ale w ogóle polskiej możliwości istnienia – przez pacyfikacje, masowe zsyłki na Sybir, przez przelew krwi – każde powstanie, mimo że każde było militarną klęską, było zwycięskie. Wszystkie nasze wielkie powstania były wielkimi zwycięstwami polskiej cywilizacji. Było bowiem tak, że po każdym powstaniu, po każdym rozlewie krwi polskość odradzała się i przemieniała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz