Zmarł 42-letni technik pokładowy Jaka-40 chorąży Remigiusz Muś. Pierwsze rozpoznanie policji - samobójstwo.
Już był na emeryturze. To on na chwilę przed katastrofą smoleńską ostrzegał przed mgłą i fatalnymi warunkami do lądowania załogę Tu-154M..
Twierdził, że rosyjski kontroler lotu pozwolił Jakowi-40 zejść do wysokości 50, a nie do 100 metrów podejścia do lądowania, dopuszczalnej wysokości na lotnisku w Smoleńsku.
Podobnie też kontroler pozwolił zejść na 50 m prezydenckiemu tupolewowi.
Tuż przed katastrofą słyszał dwa wybuchy. To zdaje się najlepszy świadek Antoniego Macierewicza, na podstawie jego zeznań skonstruowana została teoria spiskowa i wybuchów na pokładzie samolotu. Jednak nie znalazła żadnego odzwierciedlenia w raporcie komisji Jerzego Millera.
Ta sprawa zdominuje politycznie poniedziałek.
Na razie z polityków zdążył tylko wypowiedzieć się Antoni Macierewicz, który śmierć Musia określił zaciskającą się pętlą nad osobami mogącymi powiedzieć, co się stało w Smoleńsku.
Ba, Macierewicz domaga się, aby drugi świadek por. Artur Wosztyl został objęty programem ochrony świadków. To drugi z dwóch kluczowych świadków Macierewicza, którzy pasują do teorii spisku.
Macierewicz będzie w swoim żywiole. Ta "zaciskająca się pętla" to jego lasso medialne, na które łapie i nabiera opinię publiczną. W każdym razie Smoleńsk odżyje i będzie hałasu medialnego ze śmiercią Musia co niemiara.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz