czwartek, 18 października 2012
Pacjent Macierewicz na psychiatrycznym portalu Niezależna
Antoni Macierewicz nie może się pogodzić, że temat Smoleńsk na chwilę został odsunięty z pierwszoplanowego miejsca w polityce PiS, a on może nie znaczyć tyle, ile uważa, że mu się należy.
Należy Antka policmajstra pocieszyć: Och, wróci Smoleńsk, wróci. Prezes nie odpuści, to jego najlepsza broń w walce z Tuskiem i świetnie mobilizuje "patriotyczny" elektorat.
Macierewicz wszedł w posiadanie i w wiedzę. Posiadł drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej i to przed wszystkimi, gdy nikt o nich jeszcze nie słyszał. Zapomniał biedak poinformować o tym prokuraturę. Ale nie omieszkał przekazać do swoich specjalistów od bomb, spisków i wszelakich katastrof.
Uderza jeszcze z większą furią w "Rozmowach Niezależnej" (ta "Niezależna" jest niezależna od rozumu i prawdy - taki jej urok), Macierewicz oskarża, że rząd wiedzę o Smoleńsku miał od zawsze, a przynajmniej od dnia katastrofy, a Donald Tusk "kłamie, kłamie, kłamie od rana do wieczora".
Nawet Macierewicz wie, kiedy rząd wszedł w posiadanie amerykańskich zdjęć satelitarnych w miejsca katastrofy. 19 kwietnia 2010 roku. Tak jest! Rząd tymi widokami z satelity nie podzielił się z opinia publiczna i z nim, Antonim Macierewiczem herbu Zgroza-Zgroza.
Następne nowe wiekopomne odkrycie Antka to polska czarna skrzynka, która na bieżąco informowała polską stronę o przebiegu lotu i działaniach mechanizmów na pokładzie Tu-154M.
Pewnie Tusk siedział przy czarnej skrzynce, gdy tupolew pikował w kierunku ziemi i zacierał ręce: - Nareszcie ten kurdupel zginie.
Taką wiedzą dzieli się pacjent Macierewicz na psychiatrycznym portalu Niezależnej, gdzie jednym z sanitariuszy, a może nawet siostrą Mildred Ratched jest Tomasz Sakiewicz.
Mottem Macierewicz winno być zdanie z "Lotu nad kukułczym gniazdem": "Ale to wszystko prawda, nawet jeśli nie miało miejsca".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz