Poseł PiS Andrzej Jaworski jest zawiedziony. Wczoraj odkrył dwie dziurki w szybie swojego biura poselskiego w Sopocie, gdzie w oknie jest wystawiony portret Lecha Kaczyńskiego.
Szybko poleciał na policję, a mediom powiedział, że strzelano. Nawet sugerował, że Stefan Niesiołowski, albo ktoś "wyprodukowany" przez przemysł pogardy Platformy.
Pachniało na odległość głupotą.
I dzisiaj się okazuje, że zawiódł się poseł PiS, bo poszedł za własną głupotą. Mieli strzelać i nie strzelali.
Policja wykluczyła, aby były to strzały z broni palnej. Ktoś szybę uszkodził kamieniem.
Za okazanie takiego braku honoru, poseł PiS, powinien kupić w arsenale jakiegoś gnata i wydać wyrok sam na siebie: strzał w głupi łeb.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz