Największy darmozjad jeździ po kraju i przekonuje, że on potrafi lepiej rządzić niż Donald Tusk. Jeszcze tego brakowało, aby się przekonać.
Najnowszy kit Jarosława Kaczyńskiego to wiedza, o której on wie. Te idiomy jakiś językoznawca powinien spisać, przynajmniej inteligentna młodzież wiedziałaby, jak nie być durnym politykiem typu "Kaczyński".
Ten typ nawet pchnął swego brata do polityki, a ten wykopyrtnął pod Smoleńskiem. Gdyby Lech Kaczyński sam zginał, to byłoby pół biedy, ale w otchłań śmierci pociągnął niemal setkę z elity władzy, wojska.
No, a teraz serwuje wiedzę, jak utworzyć 1,2 mln miejsc pracy. Gdybym miał przed sobą czoło Kaczyńskiego, to rąbnąłby w nie ze słowami: - Jełopie nie rób z prostych ludzi w Kielcach i Rzeszowie jełopów.
Wymyślił ten darmozjad pojęcie "luki kapitałowej", którą jest młode pokolenie. Kaczyński, który tak drży za władzą, dałby im pieniądze na rozkręcenie biznesu pod warunkiem, że zatrudniliby 1 bezrobotnego.
Skąd pieniądze?
Z własnego urobku? Że jeszcze nikt nie wpadł na pomysł, aby dać mu ekonomiczną Nagrodę Nobla, tego nie mogę pojąć.
Ta "luka" Kaczyński musi być tym brakującym ogniwem ewolucji, gdy małpa przeistaczała się w człowieka.
Kaczyński "luka" - jeszcze nie człowiek, a jeszcze małpa. Jeździ po kraju i chce ludzi w Kielcach i Rzeszowie z powrotem zagonić na drzewa. Ot, małpa. We wszystkim ma luki.
Kaczyńskiemu należy się banan, a nie władza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz