Cholernie ważny wywiad Jacka Rostowskiego dla portalu "Financial Times".
Minister finansów twierdzi, iż sytuacja kryzysowa w eurostrefie została zażegnana. Dla Polski ta wiadomość jest ze wszech miar pocieszająca. Jeszcze przed końcem 2013 roku powinniśmy mocno się odbić i wejść w 2014 z dużym wzrostem gospodarczym.
Na czym zasadza się optymizm Rostowskiego?
Na skupowaniu obligacji zadłużonych krajów strefy euro przez EBC. Czyli upada koncepcja niemiecka wyjścia z kryzysu, a zwycięża francuska, włoska, hiszpańska.
Wykup papierów dłużnych, czyli dodruk euro ma uratować strefę euro, które stanie się tańszą walutą, a produkcja strefy euro bardziej opłacalna.
Czy dla Polski to korzystna sytuacja? Mniej eksporterzy będą zyskiwać na towarach, póki nie jesteśmy w strefie euro, a nasz "dobrobyt" zasadza się na korzystnej wymianie pieniądza, Mogą nie tak chętnie kupować nasze towary w UE.
Wierzy Rostowski, że naszemu wzrostowi pomoże infrastruktura zbudowana za unijne pieniądze. W tym wypadku zgodziłbym się z nim, acz musimy jeszcze bardziej przekonać inwestorów do lokowania u nas szmalu.
O "unii bankowej" nie będę pisał, bo to zbyt obszerny temat, warty jednego świeczki dywagacji. Jak ten wywiad zostanie przyjęty przez naszych ekonomistów i rynki finansowe - insza sprawa.
Z pewnością znajdzie to swoje odzwierciedlenie w expose (poprawkowym) Donalda Tuska. I tak należy Rostowskiego słowa traktować. To wstęp do mowy Tuska w Sejmie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz