sobota, 13 października 2012
Samotność Tuska
Donald Tusk jest cholernie samotny. Takie refleksje egzystencjalne nasuwają się po wczorajszym expose. To jedyna ryba na polskim bezrybiu politycznym.
W swojej partii ma sporo raków, cofających kraj - (p. projekt ustawy zaostrzającej prawo antyaborcyjne).
A reszta politycznego chłamu to muł - PiS zaś: muł z toksynami.
Aleksander Smolar ubiera to w inne słowa, ja w te akwaryczne metafory. Sytuacja w polskiej polityce częsta. Podobnie było na początku II Rzeczpospolitej. Utrata wolności groziła nam na samym początku. Piłsudski zmusił wówczas Dmowskiego do współdziałania. A i potem z kluczowym rokiem 1920 względny spokój kraju to zasługa tego samotnika, wybitnego pisarza politycznego - dlaczego tak mało czytanego - i polityka, który nie mieścił się w polskiej sztancy przeciętności.
Gdyby dzisiaj nie Tusk, Kaczyński dawno by rządził, a lewica wraz z liberałami by sobie kwiczeli w jakiejś Berezie, albo innym przytułku politycznym.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz