czwartek, 4 października 2012

Co się stało z Polską?


Do Święta Niepodległości (11 listopada) jeszcze szmat czasu, a już media martwią się, czy będzie źle, czy jeszcze gorzej.

Organizatorzy Marszu Niepodległości zapowiadają, że w tym roku będzie ich cztery razy więcej. "Rzeczpospolita" nie wątpi: "Będzie jeszcze bardziej gorąco".

W ubiegłym roku starły się środowiska endeckie z kontrmarszem lewicy (a przynajmniej z próbą zablokowania). Jedna wielka chryja i lament po wszystkich stronach.

W tym roku ma być gorzej. Różnice się powiększyły, by nie rzec: wyostrzyły. Prezydent Komorowski w ubiegłym roku zapowiadał: "Będzie lepiej", Marsz Niepodległości zorganizowany zostanie pod jego patronatem.

Nic z tego nie wyszło. Samopas pójdzie sobie endecki marsz, a środowiska lewicowe zapowiedziały, że nie popuszczą. No pasaran! Co to oznacza? Może oznaczać wszystko, włącznie z bitwą uliczną.



Już nie należy zadawać pytania: "Co z tą Polską?"

Obecnie pytanie brzmi: "Co się stało z Polską?"

Co się stało z tobą, z nim, z tobą też, o - jeszcze z tobą i ze mną? Co się stało z nami? Bo to my - ty i ty, on i  ja - tworzymy tę Polskę.

To my ją rozpieprzamy. Żaden Niemiec, Rusek.

Może nie wskazywać, że "oni" są winni. My też jesteśmy winni rozpirzania kraju, Polski. My to aniołki, a oni diabły? My mamy rację, a oni kłamią?

Może racja jest wspólna? My ustąpimy, oni ustąpią. W końcu się okaże, że o wszystkim mamy takie same pojęcia, a różnice tylko nas ubarwiają, stajemy się bogatsi.

Może stan Polski należy zacząć od najmniejszej policzalności kraju, od: ja.

Ja ustąpię, ja nie muszę mieć racji. W innym wypadku będzie: ja mam rację, on będzie miał tym bardziej i połączy nas (ja i jego) barykada, tylko że będziemy po jej dwóch stronach. A wówczas tylko naparzanie.

Tego chcemy? Gorącego kraju, a nie różnorodności życia? Barwności, samorealizacji, tolerancji?

Zacznijmy od siebie, byle szczerze, bo rozpirzy nam się niepodległa Polska.

2 komentarze:

  1. Mądrze prawisz, tylko jak to zrobić, skoro jedna strona notorycznie nie ma zamiaru prowadzić jakiegokolwiek dialogu, jednocześnie drze mordę że nie ma wolności słowa, że knebluje się usta opozycji itp, itd...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby były proste recepty, napisałbym. Niemniej ważne są sygnały, nawet te kuluarowe. Medialne, dziennikarskie. Próbować. A może ten nieszczęsny kandydat PiS? On wcale nie jest taki układny.
      Pozdrawiam.

      Usuń