piątek, 26 października 2012

Marta Kaczyńska jako żmija




Marta Kaczyńska robi za eksperta w mediach rydzykowo-pisowskich.

Miałaby do tego moralne prawo, gdyby to było nacechowane smakiem, troską o pamięć rodziców i Polskę.

Ale jej słowa są zatrute, dużo w niej jadu. Szczególnie dużą dawkę tego jadu ma dla Donalda Tuska.

Marta K. to żmija z terrarium stryja Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS, fakira polskiej sceny politycznej.

Kaczyński zagra na fujarce, żmije się podnoszą, syczą i wysyłają jad.

Ten obrazek jest już niemal uniwersalny. Rozumiem (jak można rozumieć z oddali) jej ból po stracie rodziców, ale to, co mówi dla "Naszego Dziennika" kupy się nie trzyma. Zdjęcia ofiar smoleńskich są oczywiście na rękę Kremlowi, który od wieków potrafi skłócić Polaków.

A to, że dzisiaj w kraju sytuacja w kilku sondażach lepiej się ma dla PiS (choć już wróciła norma, że PiS jest odrzucane), tylko świadczy, jak polityczna jest żmija Kaczyńska (sierocie to nie przystoi).

Widząc wzrost notowań PiS, dążą do wzmocnienia w społeczeństwie polskim antagonizmów wokół sprawy katastrofy smoleńskiej CZYTAJ WIĘCEJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz