środa, 24 października 2012

Bastardowie kleru


Nie jest dla mnie zrozumiałym tytuł na Onecie: "Kolejny atak na Kościół..." W słowach Armanda Ryfińskiego nie widzę żadnego ataku, który powiedział, że "księży nie obchodzą chore dzieci, tylko ich własne potomstwo".

Gdzie tu atak, na boga?

Kler ma tych dzieci całkiem sporo, są płodni. Dane statystyczne zbierane przez naukowców wszak nie kłamią. Oprócz tego lubią odstępstwa od propagowanej przez siebie normy: pedofilię. A homoseksualizm - wiadomo - jest wynikiem jedynego męskiego towarzystwa w seminariach i w zakrystii.

Na ambonie kler ma usta pełne współczucia dla poszkodowanych, biednych, dla chorych dzieci. Schodzi z ambony kler, np. bp Jarecki bierze się za lepszy alkohol, wsiada w srebrzystą toyotę i pierdut! w latarnię.

Tak, Kościół ma w poszanowaniu prawo, propagowanie moralności i dobro innych ludzi, w tym najbardziej bezbronnych: chore dzieci.

Sprzedać te srebrzyste toyoty, przesiąść się na coś bardziej średniego, a urobek oddać na ośrodki zdrowia dzieci, hospicja i inne potrzeby.

Czy kler na to stać? Tak, na ambonie! O swoje potomstwo, o swoich bastardów potrafią zadbać! Ot, rodzinka!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz