sobota, 6 października 2012

Do dupy są spółki


Do zabawnych sytuacji doszło podczas protestu pielęgniarek - w 5. rocznicę "białego miasteczka, a premierem wówczas był pewien "wieczny" patriota - gdy zjawili się nie wiadomo skąd politycy.

Wyglądało, że to nie pielęgniarki protestują, a politycy. Swoją drogą: czekam aż politycy zaprotestują przeciwko "głodowym" dietom, bo przeciwko rządowi Tuska protestują wszystkie darmozjady z Wiejskiej, oprócz partii rządzącej.

Protestujący politycy SLD zwrócili się do protestujących pielęgniarek: - My też jesteśmy przeciw komercjalizacji szpitali. Zorganizujemy debatę na temat służby zdrowia.

To nie będzie debaty PiS, ale debata SLD? Już nie nadążam. SLD-owiec powiedział nawet, że na ich debacie będzie premier, minister zdrowia i minister finansów. Nie powiedział tylko jakiego rządu.

Ja bym się spytał: A czy będzie Barack Obama? Bo taką mam fantazję. Posłowie  SLD spotkali się z buczeniem pielęgniarek i zbiorowym "Baju, baju, baju".

Za to wygwizdany (bez "baju") został kandydat na premiera Tadeusz Cymański, nawet już nie pamiętam z jakiej on partii.

Cymański, jak pielęgniarki, też protestował? To mu w Brukseli pensję ucięli, czy rozum?


Tytuł tej notki blogowej jest z napisu, który widać i można przeczytać naprzeciw twarzy Cymańskiego: "Mówiły jaskółki, że do dupy są spółki".

Żeby tak dupę wystawiać naprzeciw kandydata na premiera?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz