sobota, 6 października 2012

Kaczyńskiego plucie do zupy


Z pewnością Jarosław Kaczyński jest dobrym inżynierem dusz. Po mistrzowsku zagospodarował ksenofobiczny elektorat i wstrzykuje mu co pewien czas odpowiednią dawkę resentymentu.

Nie należy ich z góry sekować. To ludzie wewnętrznie ubodzy, zaniedbani. Nie można jednak wydawać na nich wyroku, że są sobie winni. I katolicy. Polski katolicyzm ma formę ludową, bezrefleksyjną, podobnie reprezentuje się kler. Ale potrafi się wyzwolić z umysłowych opłotków. Twardogłowym do niedawna wydawał się abp Józef Michalik, ale po przeczytaniu z nim wywiadu dla KAI zmieniłem zdanie, toż to człowiek, któremu 99% polityków winno pozazdrościć umiejętności władania retoryką i wiedzy.

Polski kler jednak w zdecydowanej większości jest nastawiony merkantylnie: do siebie od swoich owieczek. To tego im służą biura Pana Boga, czyli zakrystie i Kościoły.

Kaczyński stworzył jeden mit, który już zaczął funkcjonować w jego elektoracie, wszyscy go znamy: Smoleńsk. Nawet nie chodzi o spisek, ani o Antoniego Macierewicza. Wbił młotkiem swojemu elektoratowi: Smoleńsk to jest coś wielkiego. Znowu zadziałała bezrefleksyjność odbiorców. Jakiekolwiek znaczenia prezes podłoży pod Smoleńsk, lud smoleński zostaje uruchomiony. To jego marionetki, które niestety oddają głos na PiS i na gwizdek złażą się, aby maszerować w dowolnej sprawie.

Prezes Kaczyński przegrywa z kretesem wszystko, co może. Ktoś z jego otoczenia poszedł po rozum do głowy, aby powalczyć o inne elektorskie przestrzenie.

Jesienna ofensywa PiS definiuje się w dwutorowej strategi. Pierwsza: przesuńmy się do środka, wymowny tego przykład to kandydat na premiera pozaparlamentarnego, Piotr Gliński.

I druga - chyba właśnie ta przyniosła tę jaskółkę sondażową 39% - elektorat , który nie chodzi na wybory i jest niezdecydowany w preferencjach partyjnych. Uderzenie debatą ekonomiczną i zatroskanym czołem prezesa Kaczyńskiego wielu do PiS przekonało.

Na jak długo? To zupełnie inna kwestia.

Kaczyński i tak się sypnie prędzej, czy później, ale jeżeli Platforma będzie popełniała te same błędy: brak polityków tej partii w przestrzeni debaty (jakakolwiek ona by nie była schizoidalna), a przede wszystkim brak pomysłów na ofensywę polityczną, to tendencja może się utrzymać. W którymś momencie się zatrzyma i znowu zabetonowane zostaną preferencje.

Zastanawiać powinna lewica, przecież Kaczyński "utuczył" się w tym sondażu jej elektoratem: roszczeniowym, zaniedbanym.

Zacytuję jedno bzdurne zdanie Kaczyńskiego, które wypowiedział dzisiaj w Białymstoku na fali sondażowego triumfalizmu: "Ten kto rządzi, musi kochać Polaków". Co powiedział prezes przez owo płytkie zdanie? Tusk ma was w dupie.

To kupuje każdy elektorat. Tych świadomych wyborców jest bardzo niewielu. Kaczyński pluje Polakom do zupy, Dotychczas tylko patrioci mówili, że pierwsze danie jest smaczne - i prosili o dokładkę. Dotarł do innego segmentu wyborców, który nie mógł się zdecydował i nie chodził na wybory. To do nich powiedział Kaczyński peryfrazą: Tusk ma was w dupie, a ja was kocham, Polacy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz