sobota, 22 września 2012

Kit Ludwika Dorna


Ludwik Dorn już nie lata z pępowiną PiS i twierdzeniem, że bliźniak Kaczyński go odciął. Powinien się cieszyć, że nie został poharatany, żyje.

Żyje w enklawie Solidarnej Polski, która kurczy się z dnia na dzień, szczęście, że wybory daleko, do tego czasu może pieprznąć w polski szczypiorek (kryzys) i prawicowy mutant, niczym Frankenstein powstanie.

Na razie SP jest w sytuacji partii safandułów. Jednego z nich oddelegowali do przedstawienia: "Kandydat na premiera". Został nim Tadeusz Cymański.

Dorn go nie zachwala, bo jakie uroki można dojrzeć w safandule. Dorn rozważa, dlaczego w PiS jest popłoch, bo nikt nie chce kandydować na premiera, choć ogłosili to jako "hit jesieni". Jak zwykle u Kaczyńskiego wychodzi "kit jesieni".

Kit Dorna niczemu nie służy, bo nie ma kogo kitować - brakuje wyborców. Kiciarze z PiS tymczasem organizują łapankę na premiera. Takie jesienne prawicowe klimaty: "Mija jesień, idzie zima, a premiera wciąż nima".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz