środa, 26 września 2012

Koniec Laty


Piotrek Bratkowski w "Newsweeku" po decyzji niekandydowania Grzegorza Laty ponownie na szefa PZPN minę dziennikarską ma nietęgą.

Lato był nieporozumieniem. Jednak pasował do struktury PZPN.  Pasował do betonu związku piłkarskiego. Lato nie uzyskał poparcia działaczy. Mają oni świadomość, że tak się skompromitował, iż dla nich może być tylko gorzej.

Wyciągną asa z rękawa: identycznego Latę, który nie będzie nosił nazwiska Laty, ale będzie tak samo spolegliwy i cudownie kompromitujący.

Chyba, że postawiono być na Romana Koseckiego, albo na Zbigniewa Bońka (bodaj ten ostatni nie przyjmie propozycji).

A może taki Lato prowincjonalny, szef struktur wielkopolskich Stefan Antkowiak.

Sygnał, że idzie stare i kompromitujące, jest uzyskanie bez żadnych problemów poparcia środowiska na kandydowanie przez Zdzisława Kręciny, który najprawdopodobniej odpowiada za wszechwładną korupcję w piłce.

Pytaniem jest, jak rozkruszyć beton w PZPN? Nikt nie wypisał recepty na to, politycy są bezradni, bo związek jest autonomiczny (eksterytorialny decyzyjnie), podlega tylko światowej centrali.

Niby piłka, ale znamienna bezsiła władz polskich.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz