czwartek, 27 września 2012

Terlikowski, sukienka nr 1 tłumaczy kler


Tomasz Terlikowski niejednego biskupa przegadałby na ambonie, a może nawet wszystkich. Powinien ich zresztą zastąpić.

Naczelny "Frondy" ostatni newsweekowy temat okładkowy (całujących się kapłanów) tłumaczy w sposób przewrotny. Ten temat ma znaleźć się w jego książce "Koń Trojański w mieście Boga".

Skąd tyle homoseksualizmu w Kościele?

Wg Terlikowskiego. Duchowni mylnie interpretują reformujące Kościół zapisy Soboru Watykańskiego II, w których jest zbytnia tolerancja dla księży homoseksualnych.

I uwaga - Achtung! Achtung! Apacze! - bo kapłaństwo jest dla zdrowych heteroseksualnych księży.

Pisząc zrozumiałym językiem dla prawicy: Gdy kapłan robi bara-bara z gosposią, a potem ma z nią przychówek, wszystko jest OK, bo heteroseksualny. A gdy ogląda się w zakrystii za ładnymi ministrantami - olaboga! - nie pojął nic z Vaticanum II.

Sukienka numer jeden, Terlikowski, dialektyk Kościoła, jakiego nie mają kapłani nawet w swoim "łonie" - znamienne określenie dla Kościoła: łono - przyznaje, że jest homositwa w tej instytucji.

Terlikowski podkreśla różnicę w traktowaniu tematu homoseksualizm w Kościele przez siebie i "Newsweek". On to robi z troską, a dziennik opinii, aby obnażać i szokować. Ot, dialektyk, Żdanow z kruchty.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz