niedziela, 16 września 2012

Prowokator Miter


Gdy wczoraj wypłynęło nazwisko prowokatora "Gazety Polskiej Codziennie", który telefonicznie wpuścił w maliny gdańskiego sędziego Ryszarda Milewskiego, żaden z portali nie miał w swoich archiwach jego zdjęcia.

Już znamy jego fizjonomię, tę którą publikuję mam z portalu naTemat, gdzie z Pawłem Miterem zamieszczono wywiad.


Miter przedstawia się uciśnionym przez media, szczególnie przez "Wrocławską Gazetę Wyborczą", nawet odgraża się procesem, bo zaprezentowali go rozbijającego się mercedesem (a samochód był pożyczony) oraz mieszkającego w najdroższym apartamentowcu we Wrocławiu (nie jego, ktoś mu udostępnił).

Nie odnosi się do zatrudnienia w TVP, które otrzymał po powołaniu się na znajomość z prezydentem Komorowskim.

Miał tam jakiś wyrok, ale to wina pozostawania w niedobrym związku. Nie on winien, ale kobieta. To jego prywatna sprawa - jak mówi - i nie chce o tym gadać.

A notatka ABW, którą podrzucił Marcinowi P, właścicielowi Amber Gold, jest autentyczna, teraz dopiero z niej zrobią fałszywkę, bo wpadła z powrotem w łapy ABW.

Jak widać jest idealistą. Tak o sobie mówi, a idealiści dostają w tyłek. O jego wykształceniu też nieprawdę podają media, z politologii go wykopano, ale ma jakiś licencjat dziennikarski. Gdzie go zrobił, nie powie, bo to jego prywatna sprawa.

Miter ma dopiero 27 lat. Biografię brawurową. Po "akcji" z prowokacją już nie będzie bezimienny, znajdzie zaczepienie w odpowiednich mediach. A w jakich? Nietrudno się domyślić, gdy mówi, że najrzetelniejsza i najprawdziwsza jest "Gazeta Polska Codziennie".

Tak więc mamy nowego celebrytę, idealistę i patriotę - Pawła Mitera.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz