poniedziałek, 24 września 2012

Za ataki na biskupa ściganie posła


Armand Ryfiński złożył wniosek do prokuratury w Częstochowie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez biskupa Antoniego Dydycza, który na Jasnej Górze wezwał do rozwiązania Sejmu. Wg Dydycza izba ustawodawcza się nie sprawdza, gdyż większość parlamentarna torpeduje opozycję.

Tą opozycją rzecz jasna jest PiS i Jarosław Kaczyński. Biskupowi nie podoba, że projekty uchwał PiS nie przechodzą przez Sejm, a powinny. Dlatego Sejm powinien być rozwiązany. Pisałem o tym w: Biskup na torpedzie.

Spójrzcie na niego, czyż nie jest torpedą?


To ten "szczupły" w środku w ciemnych okularach.

Ryfiński skromnie złożył zawiadomienie do prokuratury w Częstochowie. A z zagrody torpedy, czyli ze stada owieczek, które zrzeszyły się w Ruchu Stop Laicyzacji od razu uderzyli do Prokuratora Generalnego. Owieczki złożyły wniosek o ścigania Ryfińskiego za ataki na biskupa.

Stoi za tym senator PiS Kazimierz Jaworski, który twierdzi, że czytał przemówienie Dydycza i do przestępstwa nie doszło.

Jaworski to swoisty fenomen służalczy wobec kleru. Stara się, aby Polska była krajem teokratycznym. Z kolegami z PiS zabiegają o rozpatrzenie projektu ustawy protestującej przeciwko odmawianiu Kościołowi prawa do zabierania głosu w życiu publicznym.

Kler nie tylko na ambonach, Jasnych Górach i Kalwariach, ale także doglądający w Sejmie i innych miejscach publicznych, czy kadzidło jest odpowiednio wonne, krzyż nie przekrzywiony, kropidło dość nasączone i na tacę odprowadzona dziesięcina w terminie, bo odsetki rosną.

Hierarchom zdrowo kićka się w głowie, a ich służalczym politykom typu Jaworskiego jeszcze pokrętniej. Polskę mylą z Watykanem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz