piątek, 7 września 2012

Agent Tomek w akcji godnej Bonda


Podobno agent Tomek ma nazwisko Kaczmarek, sporo Polaków je nosi, więc sporo musi zamyślać o zmianie nazwiska.

"Cóś" takiego jest posłem, opanował rzemiosło delatorstwa i na tym jedzie.

"Wymyślił" - muszę ten czasownik napisać w cudzysłowie, inaczej szare komórki owego "cósia" nazwałbym puzzle'ami - wydobyć od pracowników KPRM notatkę ABW w sprawie Amber Gold.

Wszedł do budynku instytucji państwowej, urzędnicy mu nie wydali, bo jest utajniona, czy co. Wezwał policję, ta przyjechała, policjanci wzruszyli ramionami i odjechali.

Obecnie dalej siedzi w kancelarii. Pewnie chce wydobyć dokument przez zasiedzenie. Co będzie następnego? Wiadomo, konferencja prasowa.

Takie "cóś" robi w kraju politykę. Kaczmarki zmieniajcie nazwisko!


4 komentarze:

  1. Prawdopodobnie sam tego nie wymyślił, dostał "prikaz" od (P)Błaszczaka lub od samego prezesa. To "coś" gdyby miało odrobinę własnego pomyślunku, to już na starcie wiedziałby że się tylko ośmieszy. Ale skoro pan każe - sługa musi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale po wszystkim wziął i się upił. Teraz o tym donoszą media. Też bym się upił, gdybym miał taki łeb.

    A w ogóle wypić lubię.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Im więcej takich akcji, tym większą mam pewność że ten żigolak to po prostu małpa wykonująca polecenia.
    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chlanie na zlecenie! Dobre.

    Dobrej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń