niedziela, 9 września 2012

Janusz Korwin-Mikke - przygłup po polsku


Janusz Korwin-Mikke ma problem ze wszystkim. Z sobą, jako człowiekiem - przede wszystkim i poprzestańmy na tym. Lubi obrażać, a ktoś kto ma kłopoty z umysłem, wychodzą mu takie gluty, jak ten o parasportowcach, którzy nie są dla niego sportowcami. O paraolimpijczykach w Londynie rzekł: "Powinniśmy oglądać zdrowych, pięknych, a nie zboczeńców i inwalidów".

Gdyby trzymał się swoich słów Janusz K-M, jako niezdrowy, winien swoją facjatę nie wystawiać w mediach.


Tak wygląda przygłup po polsku. Wystarczy wejść na jego bloga, aby dowiedzieć się więcej  o tego rodzaju "ludziach".

Przychylam się do zdania Tomasza Ulanowskiego, że coraz częściej będziemy artykułować jako prawdziwy sport, prawdziwy wysiłek, zmagania niepełnosprawnych. Ten zawodowy zatraca ludzkie cechy.


Kompletny odjazd zaprezentował w Superstacji  rozmowie z Katarzyną Kądzielą, dyrektorką Fundacji im. Izabeli Jarugi-Nowackiej.



Jan Filip Libicki - senator PO - zapowiedział jakąś prawną reakcję po spotkaniu Janusza K-M w TVN. Czyżby Roman Giertych miał wkroczyć do akcji? Tego nie rozumiem, po co reaktywować przygłupów. Wszak tylko na to czekają.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz