poniedziałek, 10 września 2012

Korwin-Mikke idzie do sądu


Janusz Korwin-Mikke paraolimpijczyków nazwał "zboczeńcami i inwalidami". Ten wiecznie przegrywający quasi-polityk na chwilę stał się obiektem obróbki medialnej, raczej nikt nie zostawił na nim suchej nitki.

Przyszedł czas, aby Korwin-Mikke zaczął chodzić do sądów, bo czuje się zewsząd obrażany. Na pierwszy ogień idzie bloger-satyryk Tomasz Jakub Sysło z portalu naTemat, za ten oto rysunek:


Kto następny? Do sądu powinna zostać też wezwana Monika Olejnik, która w Radiu Zet w programie "Siódmy dzień tygodnia" quasi-polityka nazwała faszystą.

JKM nie powinien popuścić. Do polityki gościu nigdy nie wróci, będzie miał jeszcze kolejne swoje pięć minut, będzie mógł się łudzić: im więcej będzie łaził do sądu, tym stanie się bardziej rozpoznawalny.

Oleju mu nie przybędzie, bo dawno go wychlapał.


Zaś Sysło niespecjalnie się przejmuje, nie żałuje swojego rysunku, bo ma przecież rację.

Czeka na pozew Korwina-Mikke, nie wyklucza, że wówczas sam wystąpi na drogę sądową o naruszenie dóbr osobistych. Prawnicy wspierają go.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz