piątek, 14 września 2012

Marcin P. - świadek koronny?


Marcin P. - właściciel Amber Gold - chce być świadkiem koronnym. Dobrze sobie wymyślił z prawnikami. Sypnie kogo chce, za nic nie będzie odpowiadał, a majątek zachowa. Ma go 17,5 mln zł (ukrytego), do czego się przyznał w wywiadzie dla "Wprost".

I tak będzie sypał bez statusu świadka koronnego, bo grozi mu wysoka kara. Mam nadzieję, że prokuratura nie pójdzie na skróty, jak to ona zwykła czynić.

Ostatni przykład wstrząsnął Polakami, gdy zostali uniewinnieni gangsterzy "Pruszkowa". W tej sprawie też był świadek koronny, skruszony "Masa". Akt oskarżenia opierał się głównie na zeznaniach świadka koronnego. Jaki akt oskarżenia - takie wyroki. Prokuratura nie potrafiła zebrać dowodów przestępstw, sformułować zarzutów i zaklasyfikować je pod paragrafy.

Gangsterzy z polskiego wymiaru sprawiedliwości śmieją się w kułak. Mają powody. Sąd nie mógł wydać innego orzeczenia, jeżeli takie dostał materiały prokuratorskie do rozpatrzenia.

W to samo chce zagrać aferzysta Amber Gold. Też chce być na wolności, śmiać się z prawa, cieszyć urodą życia, zwłaszcza że ma do rozdysponowania 17,5 mln zł.

Państwo polskie powinno zadbać o wyższy poziom wykształcenia prawników, a nie zaostrzać prawo. Prokuratorzy nie będą głupieć przy procedurach i czytaniu kodeksu karnego, w jaki paragraf upchnąć zarzut.

Marcin P. dużo wie. Jestem pewien, że uwikłani są w aferę Amber Gold i biografię Marcina P. ludzie różnych środowisk: prawnicy, politycy i gangsterzy.

Będzie śpiewać, ale do jego wyczynów "wokalnych" potrzeba odpowiednich "słuchaczy" - prawników. Polska szkoła jest na fatalnym poziomie. Trzeba zadbać, aby następne pokolenia zdobywały wiedzę, a nie zawody.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz