środa, 12 września 2012

Osiedle katolickie, odjazd z Polski


W Warszawie na Bielanach powstaje osiedle dla katolików. Jak to należy rozumieć? Getto, Harlem, Green Point?

Oddzielają się od Polaków. Będą kisić się w sosie rydzykowym, a po kolędzie będzie chodził ministrant Kaczyński.



Oto wizualizacja tego osiedla. W pobliżu znajduje się kościół św. Zygmunta i Seminarium Misyjne.

Pewnie, żadnej tam nie będzie knajpy, bo proboszcz na to nie pozwoli. A katolik lubi dać sobie w dziób, więc będą iść na miasto ("W Polskę idziemy..." - jak śpiewał Wiesław Gołas, czyli będą przyłazić do nas).

Krzyż pewnie na każdym rogu, więc już nie będą musieli wystawać pod Pałacem Prezydenckim? Będą teraz mogli w Warszawie nazwać ulicę Lecha Kaczyńskiego i walnąć pomnik tego "co poległ pod Smoleńskiem".

Nie chcę kombinować dalej, bo wyobraźnia zaprowadzi mnie za daleko. Z Wawelu mogą ściągnąć relikwie Lecha.

W mordę! A jak oderwą się od Polski? To przyłączą do Watykanu? Chyba to nie jest potrzebne, bo z tytułu, iż osiedle jest dla katolików, należy traktować je jako ekspozyturę Watykanu.

Za stróżów osiedlowych mogą robić posłowie PiS, jak się nie dostaną do Sejmu w następnej kadencji.

Nie! Dosyć! Na to mogli wpaść tylko polscy katolicy. To nie paranoja, to odjazd (z Polski).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz