poniedziałek, 20 sierpnia 2012

70-lecie urodzin Marii Kaczyńskiej


Dziadowski portal wPolityce dostaje wzmożenia i wzwodu patriotycznego (kicz do entej potęgi), gdyż jutro nieżyjąca Maria Kaczyńska obchodziłaby 70. rocznicę urodzin.

Gdyby mąż Lech K. nie popędził jej w przepaść śmierci, w katastrofę smoleńską, tak by się stało, byłaby byłą prezydentową, bo brat Jarosława nie miał żadnych szans na reelekcję.

Dziadowski portal tak zajeżdża Konopnicką, że gdyby redaktorowi w chwili pisania tej laurki chciało się siusiu, narobiłby w portki.

A może ma mokro w gaciach! To prawicowy i dewocyjny sznyt.

Przypomnę, że o. Rydzyk nazwał ją po chrześcijańsku czarownicą. Nie wiem, czy Jarosław mu do dzisiaj podziękował, bo obydwaj są inkwizytorami z tej samej zakrystii.

Dlaczego jednak pani Maria swego gamoniowatego męża nie powstrzymała przed lotem do Smoleńska, a także nie zamknęła mu jadaczki, gdy do bezdomnego syczał: - Spieprzaj, dziadu!

To jest ten dorobek (testament) jednego z braci Kaczyńskich, wpisujący go na trwale złotymi zgłoskami w historii.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz