sobota, 25 sierpnia 2012
Kleiber zamiast Tuska?
Szykuje się - na razie medialna - możliwość alternatywy dla rządu Donalda Tuska. Pisze o tym "Wprost". Zdaje się, że to będzie temat wiodący końca sezonu ogórkowego.
O co chodzi? Cztery opozycyjne partie chcą odwołać Tuska. Nie można jednak przeprowadzić głosowania zdymisjonowania premiera bez przedstawienia kandydata, który go zastąpi.
Jak jednak wypracować wspólne stanowisko tak odmiennych partii, które się zwalczają i to silniej niż PiS występuje przeciw PO?
Na razie jest kandydat. A co z wolą dogadania się tak różnych podmiotów, jak Ruch Palikota, PiS, SLD i Solidarna Polska?
Przypatrzmy się wszystkiemu po kolei. Inicjatorem pomysłu odwołania Tuska jest Janusz Palikot. Znalazł kandydata prof. Michała Kleibera, prezesa Polskiej Akademii Nauk. Bodaj jedyny człowiek w kraju, który jest zdolny połączyć polityczne skrajności.
Kleiber był ministrem nauki w ostatnich rządach lewicy (Leszka Millera i Marka Belki), a następnie doradcą Lecha Kaczyńskiego.
Kleiber także wystąpił z pomysłem, aby uciąć spekulacje z teoriami spiskowymi dotyczącej katastrofy smoleńskiej. A pomysł ten zasadzał się na powołaniu międzynarodowej niezależnej komisji do zbadania katastrofy, która orzekłaby co i jak. Jej autorytet osłabiłby medialne rażenie prawicowych przekonań o winie Putina i Tuska.
Kleiber nie mówi nie, ba, jego słowa dla "Wprost" świadczą, iż służy swoją osobą do zastąpienia Tuska: - Są sytuacje, gdy władza nie jest dłużej w stanie kierować państwem. Wtedy część klasy politycznej ma prawo uznać, że należy powołać tymczasowy rząd fachowców na rok-półtora do czasu wcześniejszych wyborów.
To brzmi, jak deklaracja. Niemal twarda deklaracja.
Jakie są szanse dogadania się Palikota i Kaczyńskiego? Mizerne, by nie powiedzieć żadne. Polityka jednak pokonywała nie takie przeszkody. Gdyby jakimś cudem doszło do wspólnego stanowiska, co na to SLD, bo raczej Solidarna Polska zakulisowo to zaakceptuje?
Nierealne?
Jaką cenę wystawi Kaczyński? Ta międzynarodowa komisja smoleńska niezależnych fachowców finansowana z budżetu państwa? Niespecjalnie wierzę, bo trudów jest ogromnie dużo, a także ryzyko (niemal prawdopodobieństwo), że orzeknie to, co komisja Millera i rosyjska MAK.
No i cała opozycja to jeszcze mało szabel. Brak siedmiu, czy ośmiu, do uzyskania większości sejmowej. Czy PSL kolejny raz okazałaby się partią obrotową? Chcieliby uzyskać gwarancje dla swoich ludzi (nepotyzm) w państwowych spółkach związanych z rolnictwem. A przecież opozycja stawia tezę, że jedną z przyczyn słabości państwa jest, iż swój popiera swego (państwo kolesiów).
Pamiętajmy o rzeczy bardzo ważnej. Platforma nie będzie próżnować.
Aby zastąpić Tuska Kleiberem raf jest bez liku, powiedziałbym, że to morze możliwości nie ma żadnego połączenia z wodami jakichkolwiek rozwiązań.
W tej konstrukcji są inne możliwości - bardzo prawdopodobne. Pierwsza - osłabienie PiS, gdyż Palikot może powiedzieć: ja chcę odwołania Tuska - Kaczyński wówczas spasuje, wymięknie.
A druga możliwość to gotowość Ruchu Palikota zastąpienia PSL w koalicji rządowej. O tym świadczy list Palikota, który kilka dni temu wystosował do Tuska (poprzez rząd fachowców w zamian za in vitro, związki partnerskie - bez uczestnictwa w tym rządzie) .
Pobieżnie analizując: prawdopodobieństwo odwołania Tuska jest znikome, niemal zerowe. To jednak polityka, wszystko może się zdarzyć, szczególnie w momentach przesilenia, a takim może być kryzys, który dziarsko puka do polskich drzwi.
Pamiętajmy. We wrześniu zacznie się fala protestów. Piotr Duda, szef "Solidarności" orzekł, że zawrze sojusz z każdym, kto jest przeciw Tuskowi.
W polskiej polityce odnotowujemy przesilenie i będzie gorąca jesień, a sondaż CBOS kpi sobie z tego: PO - 36%, PiS - 22%.
Elity polityczne (rządowe i opozycyjne) wyalienowały się ze społeczeństwa polskiego. Naród swoje, politycy swoje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz