czwartek, 30 sierpnia 2012

Kaczyński, brat Steinbach


Muzeum Wypędzonych w Berlinie zostanie skonstruowane wokół myśli, która powinna zadowolić Polaków. Szczególnie tych, którzy Niemcom nie wierzą i z tego niedowiarstwa otwierają gęby.

Myśl przewodnia Muzeum zawiera się w konkluzji: "Niemcy zostali wypędzeni na skutek narodowosocjalistycznej polityki, jej zbrodni i rozpoczętej okrutnej wojny".

To powinno politykom niemieckim, którzy lubili grzebać patyczkiem w wojennych polskich  ranach, wytrącić broń z ręki. A takim pogrzebaczem była Erika Steinbach. W Niemczech bez wielkiego znaczenia, lecz z chwilą zaistnienia tematu wypędzeń, odżywająca medialnie.

A w Polsce produkująca strachy, resentymenty, odpowiednio podsycane przez naszych polityków ksenofobów. Odwzorowaniem w kraju Steinbach jest Jarosław Kaczyński, który dyscyplinuje elektorat strachami przed sąsiadami.

Bez Steinbach Kaczyński nie zawsze miałby broń w rękach, to taki jej brat po polskiej stronie. Steinbach zatem idzie do sztambucha (nie tak od razu, powoli), Kaczyński z innych powodów - też powinien przejść do annałów, a może nawet na śmietnik historii.

Niemcy pozbywają się politycznych odpadów, zróbmy wreszcie podobnie u siebie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz