niedziela, 12 sierpnia 2012

Kościół i jego barany


Joanna Senyszyn ostro rozprawia się z ostatnią wypowiedzią abp Michalika dla KAI, w którym hierarcha skrytykował politykę smoleńską PiS.

Eurodeputowana nazywa to wprost: "Kościół się trzyma, bo nabiera wszystkich. A barany się radują".

Stanowisko Kościoła jest koniunkturalne. Zbliża się wizyta patriarchy Cerkwi moskiewskiej, z którym Michalik podpisze dokument o jakimś pojednaniu, więc katastrofa smoleńska jest niewygodna, trzeba ją wyciszyć.

To na rękę Kaczyńskiemu, któremu Smoleńsk nie przynosi oczekiwanych efektów poparcia. Prezes PiS chce na jesieni uderzyć w gospodarkę, zdemolować ten najwrażliwszy segment państwa. Może mu przynieść niejaki efekt, bo Polska wejdzie na ścieżkę kryzysu, a może nawet recesji. Tak przynajmniej przepowiadają ekonomiści.

Kaczyński gra na kryzys gospodarczy. Michalik jest w tym sojusznikiem Kaczyńskiego, a nie Donalda Tuska. Nie ma się z czego cieszyć, gdy hierarcha dystansuje się od zamachu smoleńskiego.

Kościół raz trzyma z Bogiem, a raz z diabłem - w zależności od sytuacji. Aktualna sytuacja wymaga, aby nie opowiadać się za teorią spiskową w sprawie Smoleńska.

Niepocieszony może być Antoni Macierewicz. To jego wina, nie zdywersyfikował swojego przekazu, tylko Smoleńsk i Smoleńsk. Z pewnością pomoże mu o. Rydzyk, który nie wyrzeknie się "prawdy" o Smoleńsku.

Kościół prowadzi barany do przepaści, jak politycy PiS wyborców. Ich jedyny prawdziwy język to beczenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz