czwartek, 16 sierpnia 2012
Nareszcie! ABW w mieszkaniu Plichtów
Dzisiaj o siódmej rano ABW weszło do mieszkania Plichtów i pomieszczeń ich firm, aby szukać faktur za złoto, które jakoby miało być przechowywane w jednym z banków szwajcarskich.
Piszę to o godzinie 10. z groszami. Czyli od trzech godzin siedzą w papierach i twardych dyskach Plichtów.
Pytania:
1. Dlaczego tak późno?
2. Czy Plichtowie na to się nie przygotowali? Wszak jak są jakieś zachowane papiery, dane na dysku, to nie będą obciążające. Zostały wyniesione, bądź zniszczone.
Każdy oszust się zabezpiecza. A Marcin Plichta miał na to czas, gdy jego firmy działały rolując klientów, tym bardziej teraz, gdy są pod lupą mediów.
Coś na pewno znajdą, bo nie wszystko można schować, zabezpieczyć. Interesuje mnie głównie, jak Plichta korumpował prawników (obrońców, prokuratorów, sędziów), bo w to nie wątpię. Z tyloma wyrokami nie można nie być w zmowie z prawnikami.
ABW powinna wejść do pomieszczeń prawników. Tam zdaje się jest więcej informacji do zdobycia i sformułowania aktu oskarżenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Problem jest jeden, bardzo duży. Duża część funkcjonariuszy ABW to ludzie wierni PiS, skąd wiem? A niech to zostanie małą tajemnicą. Czy gdyby na dysku Plichty było coś, co się prawej stronie nie spodoba, to my to ujrzymy? Dowiemy się o tym? Nie ma takiej opcji.
OdpowiedzUsuń