poniedziałek, 6 sierpnia 2012
O. Rydzyk: kaczka po smoleńsku
O. Rydzyk wybrał między Kaczyńskim a Ziobro. Postawił na prezesa PiS. "Kochany złoty chłopiec" nic mu nie gwarantuje, Solidarna Polska ma tylko 3% poparcia. Z takimi procentami nie zbuduje swojego imperium medialnego i nowej świątyni, którą wznosi w Toruniu.
Po czym można poznać, że postawił krzyżyk na "kochanym chłopcu"? Otóż po wezwaniu Kaczyńskiego do powrotu posłów do PiS, dwóch z Solidarnej Polski wzięło nogi za pas i wrócili, jak do Canossy.
\
Są nimi dwaj ludzie Rydzyka, którym najpierw kazał odejść z PiS, teraz dostali rozkaz powrotu. Pierwszy z nich to Bartosz Kownacki, osobisty prawnik redemptorysty, który nic nie robi bez porozumienia ze swoim szefem.
A drugim Mariusz Orion Jędrysek, były wicemister środowiska i główny geolog kraju w rządzie PiS. Wszak jest specjalistą od wód geotermalnych - te słynne wody to jego wymysł - a to dziedzina dla Rydzyka jedna z najważniejszych.
Choć ojciec dyrektor na Jasnej Górze apelował o pojednanie między Kaczyńskim i Ziobrą, tym powrotem posłów wskazał, kto jest jego faworytem.
Ziobro nie dość mocno propagował spisek smoleński z poległym prezydentem Kaczyńskim, a to jest jeden z leitmotivów Radia Maryja i TV Trwam, feblik Rydzyka, którym zaraził swoje owieczki. Ryzyko postawienia na Ziobrę mogłoby tylko przeszkodzić w jego interesach, nie miałby amunicji do przekonywania i faszerowania wiernych. Ideologia smoleńska to intelektualny produkt mediów prawicowych.
Rydzyk postawił na strawę polityczną: kaczka po smoleńsku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz