sobota, 15 września 2012

Cimoszewicz o Tusku i Kaczyńskim


Stracone postaci dla polskiej polityki to osobny rozdział. Do takich osób należy Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Olechowski, czy Jan Rokita. Każdy z nich z innej ideowej półki, ale każdy znaczący. Wyżej klasyfikujący się od rzeszy dzisiaj obecnych.

Sporą stratą jest nieobecność Cimoszewicza, który zagospodarowuje tylko marginesy. Nie potrafił się pomieścić w SLD, w której promowane są marne postacie. Cimoszewicz mógłby być w PO, ale w tej partii raczej nie znalazłoby się dla niego znaczące miejsce.

Niemniej warto posłuchać Cimoszewicza. Nie są to słowa błahe, jak większości. Potrafi się zdystansować od gorączki bieżącej polityki.

                                                                              Czytaj też: Tuskobójstwo

Spostrzeżenie jego, że Donald Tusk jest silny słabością Jarosława Kaczyńskiego, nie jest nazbyt oryginalne, ale dokładnie opisujące to, z czym na co dzień mamy do czynienia. Dopóki prezes PiS formułuje swoje poglądy, ogłasza kontrexpose, organizuje debaty na temat propozycji ekonomicznych swojej partii, Tusk może spać spokojnie. Kaczyński nie jest przygotowany do rządzenia i nie wie, co w gospodarce piszczy, jego pomysły nie są do zrealizowanie, wyborcy dobrze to odczytują i nie ufają.

PO nie ma alternatywy. Ta sytuacja nie musi być wieczna. Zmienić układ może kryzys, który o sobie dopiero da znać (wzrastające bezrobocie i niewielki wzrost gospodarczy), z zewnątrz może przyjść hekatomba: najpierw rozpad strefy euro, a tym samym zagrożenie dla UE. Wówczas nacjonalizm wśród Polaków wzrośnie i chwyci za patriotyczną twarz.

Póki jest normalnie, Kaczyński jest najlepszym sojusznikiem Tuska. Premier budzi się rano i może liczyć na kolejną głupotkę prezesa PiS. Kaczyński nie zawodzi.

Nie jest to sytuacja dobra dla Polski. PO i Tusk są bez alternatywy. Zawodzi lewica, która od niemal dziesięciu lat jest w rozsypce. Nic nie zapowiada, aby miało dojść do jakiejś konsolidacji. Leszek Miller i Janusz Palikot podali sobie ostatnio ręce. Od kończyn do rozumu droga daleka.


2 komentarze:

  1. Cimoszewicz to jedyny polityk, który jest godny poparcia. Liczę, że kiedyś da się przekonać i wystartuje w wyborach prezydenckich

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niegłupi polityk. "Dobroć" oceniamy w realizacji, a Cimoszewicz jest na marginesach polityki. Dlaczego?

      Usuń