czwartek, 13 września 2012

Stenogram rozmowy z sędzią Milewskim


Reporter: Piotr Tomiczyński z tej strony, ja dzwonię z sekretariatu pana Tomasza Arabskiego, czy mogę z prezesem? Halo.


Sekretariat: Halo? O tak słyszę teraz lepiej troszeczkę. Przerywa coś bardzo.


R: Dzień dobry. Piotr Tomiczyński. Dzwonię z sekretariatu szefa Kancelarii Premiera. Czy mogę z panem prezesem rozmawiać?


Sekretariat: Z panem prezesem Milewskim, tak?


R: Tak.


Sekretariat: Już bardzo proszę.

(niezrozumiałe rozmowy w tle, w słuchawce słychać komunikat: „Proszę czekać”).

R: Halo, dzień dobry.


Milewski: Dzień dobry. Witam serdecznie.


R: Piotr Tomiczyński z tej strony. Wczoraj rozmawialiśmy.


M: Tak, tak.


R: Sekretariat szefa Kancelarii Premiera się kłania. Panie prezesie?


M: Tak?


R: Będę próbował pana łączyć z panem Tomaszem Arabskim, natomiast pan Arabski ma jeszcze jakieś spotkanie ważne u siebie. Wczoraj przekazałem notatkę służbową panu Arabskiemu z naszej rozmowy. Bo rozmawialiśmy o spotkaniu... pan pamięta?


M: Tak, oczywiście, że pamiętam.


R: Ono wchodzi w grę jutro, tylko że... czytał pan dzisiejsze doniesienia? Tak naprawdę wczoraj postanowiliśmy z panem się skontaktować, ponieważ mieliśmy informacje, ponieważ nie wiedzieliśmy, czy też będą potwierdzone dzisiaj. Okazuje się, że Ministerstwo Sprawiedliwości wszczyna kontrolę tam właśnie u pana. Mimo wszystko...


M: Parę rzeczy tutaj trzeba (niezrozumiałe).


R: Właśnie, panie prezesie tylko, że chodzi o to, że to jest wszystko dzieje się bardzo naprędce, prawda? Spotkanie pan premier chce odbyć z państwem, tylko że ono wchodziłoby w grę dopiero po tym posiedzeniu, na którym zapadłaby ostateczna decyzja co do przyjęcia bądź odrzucenia wniosku o... tak, prawnika pana Marcina Plichty. Nie chcemy, żeby było tak, że potem wyjdzie, że jakieś naciski były ze strony Kancelarii Premiera. Pan rozumie?


M: Ja rozumiem.


R: Niech mi pan powie... proszę chwilę, poczekać dobrze?


M: Dobrze, dobrze.


R: Halo? Niech mi pan powie jedną rzecz. Czy pan już wie, kiedy będzie to posiedzenie, żebyśmy po prostu dzisiaj... już by pan sobie ustalił z panem Arabskim ten termin tego spotkania, ale to pewnie już w przyszłym tygodniu dopiero.


M: Ja mogę do posiedzenie wyznaczyć w zależności... no jaka jest... bo tak (niezrozumiałe). Ja to mogę wyznaczyć albo siedemnastego, albo nawet dwunastego czy trzynastego, także tutaj nie ma żadnego problemu. Już skład jest dawno... znaczy dawno już od dwóch dni już jest.


R: Państwo, do Państwa...


M:... także tam w ogóle ta sprawa już jest, oni czytają...


R: No właśnie. Chodzi o to, że my wczoraj dostaliśmy, jak dzwoniłem do departamentu w Ministerstwie Sprawiedliwości...


M: Tak,tak.


R: Oni już mają informacje, przekazała państwu akta.


M: Skład wyznaczony i skład już czyta akta i teraz jest kwestia... specjalnie się wstrzymywałem ewentualnie to jest też do rozmowy, czy bardzo przyspieszać, czy nie przyspieszać. Bo wtedy też muszę powiedzieć, żeby oni siedzieli dzień i noc, czytali to czy to, żeby tak na spokojnie... Chciałbym właśnie o tym też porozmawiać.


R: Panie prezesie, teraz jesteśmy w takiej sytuacji patowej. Dzisiaj naprawdę cały dzień o tym rozmawiamy od rana. My mieliśmy spotkanie o 10:00 z panem Arabskim, potem o 12:00 również. Pan Arabski otrzymuje informacje z Ministerstwa Sprawiedliwości, doniesienia mediów za chwilę mogą się okazać miażdżące, za chwilę może się okazać, że będzie jakaś informacja, która trafi do mediów, załóżmy o Kancelarii Premiera, o tych spotkaniach z państwem. Premier chce osobiście poznać i tak jak pan zaznaczył w trakcie naszej wczorajszej rozmowy ja również w notatce, którą przekazałem panu Arabskiemu.


M: Ja chciałem właśnie też przekazać dużo rzeczy panu premierowi.


R: Bo pan, panie prezesie, zaznaczył wczoraj jedną słuszną rzecz, że najlepiej dowiadywać się u źródła.


M: Tak... My to wszystko na bieżąco mamy, te akta, cały czas nad nimi siedzimy, więc mamy to wszystko rozpracowane.


R: Czy pan ma listę sędziów, którzy mieliby wziąć udział w takim, ewentualnie spotkaniu z panem premierem?


M: Proponowałbym tak, mojego zastępcę do spraw karnych panią Kloczkowską-Miłosz... Ewentualnie ile osób by tam miało być? Ewentualnie tylko panią zastępczynię. Jeżeli byście państwo chcieli jeszcze dokładnych informacji odnośnie, uważam że to też jest bardzo istotne, spraw cywilnych [niezrozumiałe]... to ja też mam takie informacje, ale mogę też panią prezes, która też na bieżąco w tym siedzi od a do zet, że tak powiem, bo tam jest też bardzo dużo takich skrupulatnych różnych rzeczy [niezrozumiałe] samego premiera poinformować. Także ewentualnie no nie wiem, czy trzy osoby, czy cztery by wchodziły w grę? Jak to państwo...


R: To pan już ustali... dobrze... ja po prostu pytam, bo też muszę sporządzić z tego notatkę z tej rozmowy i jakby w dniu dzisiejszym też zostałem objęty klauzulą tajności co do tej sprawy z racji bycia asystentem pana Arabskiego... Jest jeszcze jedna rzecz, panie prezesie... też dzisiaj to podejmowaliśmy. Pan Arabski pewnie będzie również pytał o to pana w tej sprawie. Czy do pana docierały informacje z Ministerstwa Sprawiedliwości, że taką kontrolę wobec pana próbuje wszcząć pan Gowin?


M: Nie, żadnych informacji... o tym dowiedziałem się z telewizji i od kolegów z ministerstwa i z Warszawy, że[niezrozumiałe] a już o piątej w Sejmie [niezrozumiałe] my byliśmy zdziwieni tym... zarządzenie dostano o godzinie dwunastej. Te sprawy były, że tak powiem, sprawdzane dziesięć razy. O zarządzeniu w ogóle....


R: No właśnie, bo pan... my mamy informację taką, że pan wtedy na tym, kiedy było to przedstawicielstwo ministerstwa u państwa, pan jakby wyraził swoją opinię wstępną w tej sprawie, że pan nie widzi podstaw, żeby wszczynać jakiekolwiek śledztwo...


M: Proszę pana, było dziesięciu czy piętnastu... całe szczęście, ja nawet słowem się nie odezwałem na tym spotkaniu.


R: No takie informacje do nas trafiły właśnie... To sobie pan będzie wyjaśniał


M: Całe szczęście, że jest prezes apelacyjna i moi prokuratorzy, także wszystkich było tam piętnaście osób i doskonale wszyscy wiedzą, że prezes apelacyjna, ani ja się nie odezwaliśmy ani słowem. To prowadził pan minister Gowin, pytał też o sprawy cywilne. Pani prezes od spraw cywilnych zreferowała krótko, potem pytał o sprawę karną [niezrozumiałe]pytał o komornika, to komornik... kuratora, prokurator okręgowy też króciutko odpowiedział i poszedł na konferencję. Niestety, ale...


R: Czyli trochę inny punkt widzenia... Panie prezesie, w takim razie czy np. dwunastego, jeśli by się odbyło to posiedzenie, ja rozumiem, że państwo w tym dniu będziecie informować poprzez rzecznika o decyzji prawda? Dwunastego gdyby ono się odbyło... trzynasty... czy na drugi dzień spotkanie z premierem wchodziłoby w grę? Sytuacja jest ważna o tyle, że pan premier w tym momencie jest...


M: Ja rozumiem... Czyli ja zaznaczam na dwunastego to posiedzenie i wtedy trzynastego [niezrozumiałe].


R: Chodzi o to, że tak... pan premier, już mówiłem panu wczoraj w trakcie rozmowy i zaznaczałem to... mam nadzieję, że pan zrozumiał ten przekaz... Pan premier nie może liczyć, proszę pana, w tym momencie na... no nie chciałbym tutaj używać mocnych słów... na rzetelność czy pełen profesjonalizm ze strony prokuratury czy też Ministerstwa Sprawiedliwości. Pan premier po prostu, spotykając się z państwem, chciałby sobie wyrobić zdanie i podjąć dalsze decyzje. Nawet jeśli idzie o odwołanie pewnych osób i mianowanie innych w tej sprawie na ich miejsce... Bardziej rzetelnych... nowych... i jakby odpowiedzialnych, znających się na rzeczy. Tu niewątpliwie jest jeden szkopuł w tej sprawie, że są pewne osoby, które się ewidentnie nie znają na prawie. To już dzisiaj nawet rozmawialiśmy. Proszę poczekać, mam tutaj zieloną lampkę i będę się próbował połączyć z panem Arabskim.


M: Dobrze.


R: Halo, szefie... Czy ja mogę... bo mam pana prezesa, czy mogę... Dobrze, ja przekażę w takim razie, tylko proszę chwilę poczekać.


R: Halo, panie prezesie, ponownie Piotr Tomiczyński, bo rozmawiałem z panem Arabskim. Bo teraz dzwonię do pana na telefon sekretariatu. Pan Arabski powiedział, że będzie do pana dzwonić na tą komórkę...


M: Bardzo proszę, to ja czekam.


R: Ale jest jedna rzecz. Czy mógłby to być telefon wykonany w godzinach wieczornych? Pan Arabski...


M: Cały czas mam włączony i... czekam na telefon.


R: To dostanie pan oficjalne potwierdzenie tego zaproszenia na to spotkanie... ono wstępnie w takim razie na trzynastego umawiamy się?


M: Rozumiem i za sekundę wyznaczam na dwunastego termin.


R: Dwunastego termin i trzynastego jest spotkanie. Tylko jeszcze jedna rzecz. Bo pan Arabski musi do pana osobiście zadzwonić i też wysłać maila w tej sprawie, bo chodzi o to, że ja sporządzam notatkę z tej rozmowy i pan Arabski pełni urząd państwowy, więc chodzi o pewną zgodność między mną a nim, więc ja poinformuję pana Arabskiego w tej notatce o naszej rozmowie, tej właśnie z dzisiaj... Czyli dzisiaj tak... trzynastego tak... jest spotkanie w Kancelarii Premiera. Pan mówi do czterech osób tak?


M: To znaczy, jeśli państwo byście chcieli, ja uważam, że też jest bardzo istotne zasięgnąć w sprawach tych cywilnych, tych rejestrowych, taką też pełną informację, to pewnie panią prezes w związku z tym sądu rejestrowego, żeby też państwu naświetliła profesjonalnie wszystko...


R: Dobrze. Jak to jest specjalistka, od tych spraw, to jak najbardziej.


M: Trzy albo cztery osoby to już w zależności jak państwu to będzie... Na pewno mój zastępca, [niezrozumiałe] i ta pani [niezrozumiałe].


R: Pan Terlecki tak?


M: Nie, nie, nie. Pan Terlecki, że tak powiem zupełnie nie uczestniczy. Pani Miłosz-Kloczkowska właśnie od spraw karnych, ona jest tutaj specjalistką i wszystkie informacje ma i wyczerpująco je poda.


R: Jeszcze jedna rzecz...


M: Pani Miłosz-Kloczkowska i pani Piątek, to jest pani prezes sądu na północy i pani ewentualnie pani Koczerska, to jest wizytator, ale myślę, że jak będzie mój zastępca od spraw karnych, to...


R: Pan wspomniał, że pan wyznaczył już ten skład, tych osób, które się na tym posiedzeniu mają pojawić. To jest trzyosobowy skład?


M: Trzyosobowy... oczywiście.


R: To są zaufane pańskie osoby.


M: Słucham?


R: To są zaufane dla pana osoby, jeśli chodzi o... no wie pan, sprawa jest ważna...


M: No... proszę się nie martwić. Tak powiem...


R: W takim razie podsumowując. Trzynastego spotkanie w Kancelarii Premiera, w których godzinach państwu by odpowiadało?


M: My się dostosujemy. Tak jak pan premier wyznaczy... tak będziemy.


R: Zapewne pan premier zawsze takie spotkania odbywa po godzinie piętnastej, szesnastej, więc np. godz.17 wstępnie, ale to jeszcze wszystko z panem Arabskim musi pan ustalić, jak pan Arabski zadzwoni.


M: My się dostosujemy. Także to nie ma żadnego problemu...


R: Jeszcze jedna rzecz, bo ja dzisiaj rozmawiałem na tym spotkaniu o dziesiątej, tylko jeszcze sprawdzam, czy nic mi nie umknęło... bo miałem jeszcze jedną rzecz, o którą miałem pana zapytać, ale to mi jeszcze... panie prezesie, przepraszam, ale ja mam tu trochę notatek.


M: Proszę, proszę.


R: Ale nie... to jest najważniejsze pana zapytałem. To co pan Arabski... Panie prezesie, jeszcze raz spróbuję zobaczyć, czy pan Arabski może rozmawiać. Jeszcze chwileczkę.


M: Dobrze dobrze. Bardzo proszę.


R: Halo? Halo? Panie prezesie, no niestety pan Arabski jeszcze nie może rozmawiać.


M: To pod komórką albo...


R: Ten 500... ja wczoraj w notatce zamieściłem ten numer [dyktuje numer telefonu]... To pan Arabski powiedział, że on będzie dzwonić do pana. Prosił też, żeby pana przeprosić, ale tak jest w tej pracy niestety...


M: Ale oczywiście...


R: To jest wszystko. Ja bardzo panu dziękuję. Proszę czekać na dalszy telefon lub też ewentualnie maila od pana Arabskiego i proszę przyjąć z mojej i jego strony przeprosiny.


M: Rozumiem, że trzynastego to jest już, że tak powiem... aktualne?


R: Trzynastego jest aktualne, natomiast ja podejrzewam, że godzinę ustali już pan, czy mailowo, czy telefonicznie z panem Arabskim. Tylko jak mówię... będzie to pewnie godz. 16-17 w tych godzinach... Chodzi o to panie prezesie, żeby to spotkanie...


M: Mnie zależy, żeby przekazać najrzetelniejsze informacje dla pana premiera.


R: To głównie, wie pan, my też... pan premier i pan Arabski zwracają uwagę na to, żeby to nie było odbierane potem jako pewna forma nacisku. Dlatego nie, że przed, tylko po. Oczywiście i tak potem będą dalsze wnioski, konsekwencje wobec niektórych osób. Pan premier po prostu chce poznać każde stanowisko, więc o to tutaj się rozchodzi. Nas po prostu zaniepokoiła ta informacja, którą otrzymaliśmy z Ministerstwa Sprawiedliwości, a która dzisiaj od rana hula w mediach, to pan wie...


M: Nas również, tym bardziej, że ministerstwo brało od nas akta i nie wiem... kserowaliśmy im, zabierali akta i wszystko mają... wszystkie odpowiedzi daliśmy... wszystko wyjaśniliśmy, jeszcze prokuratura zakreśliła nam termin do jutra, żeby ewentualnie jakieś sprostowania tam napisać, no i ludzie tam kserują, wysyłają do ministra Gowina to wszystko, a tu nagle dzisiaj rano słyszymy, że jakaś jeszcze kontrola wewnętrzna, jakby z pominięciem naszej apelacji i tak dalej także no...


R: Pan rozumie, że tutaj w tej sprawie pojawiają się... panie prezesie, tu w tej sprawie pojawiają się nieścisłości, i te nieścisłości pan premier dostrzega i w Prokuraturze Generalnej, i w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dlatego pan premier wybiera taką formę, a nie inną, że chce się z państwem spotkać.


M: Bardzo się cieszymy, że ktoś nas wysłucha. Naprawdę mamy dużo informacji i możemy to profesjonalnie wytłumaczyć...


R: Czy do pana docierały kiedykolwiek informacje, że były próby nacisków w związku ze sprawą Amber Gold na sędziów, czy na wymiar sprawiedliwości? Pan jest na pewno osobą zorientowaną. Czy kiedykolwiek do pana takie informacje docierały?


M: Ja dwa miesiące temu się dowiedziałem, może trzy, że taka sprawa Amber Gold jest.


R: Właśnie... tak jak my wszyscy.


M: My w ogóle nie mieliśmy tutaj żadnych takich informacji. Sprawy wszystkie, proszę pana to jest taka ważna informacja, wszystkie te sprawy, które ten Marcin P. miał, to były sprawy nie za mojej kadencji. Ja jestem prezesem od dwóch i pół roku, a wszystkie sprawy jego, znaczy wszystkie... ich było dziewięć, a siedem spraw było przed moją kadencją. Dwie ostatnie sprawy tylko były za mojej kadencji.


R: Tak, my mamy tą rozpiskę, no właśnie wczoraj dostaliśmy to... Dlatego też nas zastanawiała ta kontrola. Co ona ma na celu ta kontrola, właśnie względem prezesa sądu okręgowego? Dlatego też wczoraj do końca nie wiedzieliśmy czy ta informacja wyjdzie do mediów, czy będzie w rzeczywistości zastosowana. Dzisiaj okazuje się, że jednak będzie zastosowana.


M: Naprawdę też jesteśmy bardzo zdziwieni. Apelacja nasza też jeszcze jak gdyby kontrolowała i jeszcze wszystko my mamy skontrolowane, opisane i wysłane. No dziwimy się naprawdę... Tak trochę to odbieramy... kieruje się na nas sprawy już dawno rozstrzygnięte... ale to na dłuższą rozmowę...


R: To już na tym spotkaniu. Tak patrzę, bo się lampka zapaliła na aparaturze. Zielona nie jest, czerwona. Pan Arabski dalej jest zajęty. Już nie będę łączyć, żeby też pana nie frapować. Jak pan Arabski przed chwilą mi powiedział, żeby pan czekał na jego telefon osobiście, ewentualnie drogą mailową dalsze instrukcje. Co do godziny to tak jak mówię, pewnie godzina już będzie ustalona z panem Arabskim. Ja tylko jeszcze raz zaznaczam... na pewno będzie to trzynasty, dzień po tym posiedzeniu w sprawie Amber Gold, w sprawie wypuszczenia... to jakby tyle...


M: Daję zarządzenie, żeby to było dwunastego, żeby się szybko przygotowali...


R: Będą jakieś pytania?


M: No raczej nie, ja tylko bym prosił, żeby spotkanie doszło do skutku...


R: Spotkanie na pewno dojdzie do skutku, tylko pan rozumie... tutaj toczą się takie sprawy...


M: Widzę, co się dzieje... także ja... Dobrze nie ma sprawy. Ja rozumiem, że tutaj musi być tak, żeby jakichś tam tych... No to dwunastego sąd to załatwia także nie ma żadnych problemów.


R: Dobrze.


M: Oni już czytają akta, także teraz tylko pozostaje czekać na zgłoszony termin....


R: Panie prezesie ja dziękuję za rozmowę, proszę czekać na telefon pada Arabskiego, a ja sporządzę notatkę z tej rozmowy służbową... Jeśli będzie pan Arabski miał jakieś pytania, to już osobiście czy mailowo, czy telefonicznie... Jeszcze raz przepraszam, że kilka minut po czternastej zadzwoniłem, ale pan Arabski rozumie, pan ma spotkania, rozmowy i też pan premier... Dziękuję bardzo za rozmowę, pozdrawiam panie prezesie


M: Ja wszystko to zbieram, materiały i przekażę...


R: Panie prezesie, bardzo dziękuję za rozmowę i proszę czekać na dalsze instrukcje.


M: Do widzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz